Miłość do wrogów
Pan Jezus nauczał rzeczy które wtedy jak i dziś, są delikatnie mówiąc, były nie do zaakceptowania przez normalnego człowieka: „(…) Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują” – Mat. 5:44. I tutaj jest pole do popisu, dla wszelkiej maści teologów i filozofów, którzy rozpatrują te słowa na naprawdę przedziwne akademickie przypadki. O czym mówi Jezus?
Jak już to było wcześniej wspomniane, Jezus nie wyważa otwartych drzwi i rozwinięcie Jego słów znajdziemy tak w Starym jak i Nowym Testamencie. Miłość to słowo, które dziś straciło na znaczeniu, dlatego chrześcijanie, mając słowniki Stronga, już kilkadziesiąt lat temu odkryli greckie słowo agape, będące wyrazem najwyższej i najczystszej miłości. Tą też miłość sobie okazują – przynajmniej tak twierdzą. Niestety uczynki to jedno, a słowa drugie, więc i agape straciło na znaczeniu współcześnie. Dziś miłością możemy wytłumaczyć wszystko i wszystkich. Mówiąc więc o miłości i to do nieprzyjaciół, o czym mówimy?
Nie chcemy tworzyć utopijnych przekazów, ale nie możemy się łudzić, że dla człowieka miłość do przyjaciela, nie może być zrównana z miłością do tego, który jawnie nam wyrządza krzywdę. Czujemy negatywne emocje, może wstręt, może nienawiść, ale na pewno nie miłość. W sumie może i dobrze, bo nie o emocje chodzi, ale o uczynki. I to jest dopiero wyzwanie!
- Spis treści
- 1. Miłość w chrześcijaństwie
- 2. Strona 2
- 3. Strona 3
- 4. Strona 4
- 5. Strona 5