W omawianym dziś przez nas fragmencie, Pan Jezus zajmuje bezpośrednie stanowisko co do przepisu prawa fundamentalnego Zakonu, a mianowicie do Dekalogu. Mówi On tak: „Słyszeliście, iż powiedziano przodkom: Nie będziesz zabijał, a kto by zabił, pójdzie pod sąd. A Ja wam powiadam, że każdy, kto się gniewa na brata swego, pójdzie pod sąd, a kto by rzekł bratu swemu: Racha, stanie przed Radą Najwyższą, a kto by rzekł: Głupcze, pójdzie w ogień piekielny”(Mat. 5:21-22). Tym samym możemy zobaczyć, że Dekalog w swej wymowie nas nie dotyczy, gdyż Pan Jezus rozszerzył zakres obejmowany przez ten przepis. Wnioskować możemy, że złamiemy to przykazanie nie tylko wtedy kiedy zabijemy kogoś fizycznie, ale i mentalnie – nawet jeśli kogoś przezwiemy!
Zakon jasno precyzował przepisy w tym temacie. Już niemalże na początku ludzkości było oczywistym, że zabójstwo jest wbrew woli Boga: „Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana, bo na obraz Boży uczynił człowieka” (1 Moj. 9:6). Kiedy skodyfikowano Prawo odpowiednie zapisy i tam zostały ujęte. Kluczowy dla naszych rozważań przepis jest zaczerpnięty z Dekalogu, szóste Przykazanie brzmi: „Nie zabijaj” (2 Moj. 20:13). Także przepisy pozadekalogowe wspominały o tego typu przestępstwie: „Jeżeli kto zabije człowieka, poniesie śmierć” (3 Moj. 24:17).
System sądowniczy także w tych sprawach wiedział co ma robić i każdy był świadom konsekwencji swojego czynu: „Jeśliby za trudno było dla ciebie rozsądzić sprawy dotyczące przelania krwi, roszczeń majątkowych i obrażeń cielesnych jako sprawy sporne prowadzone w twoich miastach, to wstaniesz i pójdziesz do miejsca, które wybierze Pan, Bóg twój, I przyjdziesz do kapłanów, Lewitów i do sędziego, który będzie wtedy urzędował, i zapytasz się, a oni ogłoszą ci wyrok zgodnie z prawem, A ty postąpisz zgodnie z wyrokiem, jaki ci ogłoszą z miejsca, które wybrał Pan, i starannie wykonasz wszystko tak, jak cię pouczą” (5 Moj. 17:8-10). Możemy więc śmiało wnioskować, że dla izraelity będącego pod Zakonem oczywistym było, że za zamordowanie kogoś spodka go należyta kara. Zwracam tutaj uwagę na słowo ‘morderstwo’. Gdyż Biblia oddaje tą myśl jako zabicie, a jeśli chcielibyśmy dokładnie oddać hebrajskie słowo użyte w Dekalogu tj. hebr. ‘RaCaCh’ (#7523) to oznacza ono m.in.: zamordować, zgładzić. Więc Przykazanie powinno brzmieć: „Nie morduj”.
Bez względu na to, jak tłumacze Biblii oddają te słowa, i tak powinniśmy mieć na uwadze to, że mowa jest o fizycznym czynie. Pan Jezus dokonuje tutaj korekty w interpretacji tych słów. Według niego, nawet przezwisko i gniew są przestępstwem i złamaniem właśnie 6. Przykazania. Apostołowie także w wielu swoich listach nawiązują do tej myśli przestrzegając przed folgowaniem swoich emocji. „Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym”(Efez. 4:26). Z tych słów jasno wynika jak powinniśmy postępować. Nie jest powiedziane, że złość na kogoś lub na coś jest zła. Może on służyć ku pożytkowi, ku wychowaniu. Przecież chrześcijanie powinni się oburzać na panującego wokoło ich ducha grzechu i odstępstwa. Ale ważne jest to, aby gniew nie wyparł z naszych serc miłości, która jest znakiem rozpoznawczym chrześcijan: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie” (Jan. 13:35).
Pan Jezus również popadł w gniew, kiedy zobaczył, że w Świątyni jego Ojca zamiast miejsca modlitwy jest w zasadzie targ: „I przyszli do Jerozolimy. A gdy wszedł do świątyni, począł wyganiać tych, co sprzedawali i kupowali w świątyni, i wywrócił stoły wekslarzy oraz ławy sprzedawców gołębi. I nie pozwolił, żeby ktoś choćby naczynie przeniósł przez świątynię. I nauczał, mówiąc im: Czyż nie jest napisane: Dom mój będzie przez wszystkie narody nazywany domem modlitwy? A wy uczyniliście zeń jaskinię zbójców” (Mar. 11:15-17).
Nie ma co ukrywać, że wielokrotnie popadamy w gniew i złość, mamy swoje emocje i niektóre sytuacje są dla nas tak ciężkie i oburzające, że emocje nie wytrzymują. Nic w tym złego. Ale jeśli gniew zacznie nami rządzić, jeśli zatracimy się w nim, to będzie to już oscylowało wokół złamania Prawa Bożego. Gdyż ile można się gniewać i jak długo? Czyż chrześcijanie to nie są ci, którzy z łatwości potrafią wybaczyć? „Ale teraz odrzućcie i wy to wszystko: gniew, zapalczywość, złość, bluźnierstwo i nieprzyzwoite słowa z ust waszych” (Kol. 3:8). Odrzućmy gniew, który targa człowiekiem, ale starajmy się panować nad naszymi emocjami dając świadectwo naszej miłości. Oburzanie się na innych nie powinno być naszą dewizą. Nie można chyba zdefiniować tego, kiedy gniew dobry a kiedy zły. Myślę, że każdy człowiek wie chyba najlepiej jak należy postąpić w danym momencie, mając na uwadze, że chrześcijanin zawsze wydaje o sobie świadectwo. „Wiedzcie to, umiłowani bracia moi. A niech każdy człowiek będzie skory do słuchania, nieskory do mówienia, nieskory do gniewu” (Jak. 1:19). Także złość i gniew mające służyć ku dobremu powinny cechować się tym, że podobnie jak to uczynił Pan Jezus w świątyni, wyrażamy swój zdecydowany sprzeciw wobec łamania Bożego Prawa.
Także gniew sam w sobie, nie koniecznie musi być zły, ale taki który prowadzi nas do grzechu, który zawładnął naszym sercem jest ku naszej zgubie. Jezus Mówi, że przezwanie kogoś w konsekwencji zmusza nas do tego, abyśmy byli skazani na „ogień piekielny”, inaczej: Gehenna. Ciała przestępców i nieczystości Jeruzalem były palone z wykorzystaniem siarki w Dolinie Hinnon lub Gehenny sąsiadującej za miastem. W prawie Żydowskim był zakaz znęcania się nad wszelkimi stworzeniami, więc Gehenna jest obrazem na Drugą Śmierć, z której zmartwychwstania już nie będzie. Żydzi uważali, że zmarli (najgorsi) przestępcy, których ciała są tam wrzucane, nie mają nadziei zmartwychwstania. Grób, był dla ludzi symbolem nadziei na zmartwychwstanie. Także, Jezus dokonując takiego porównania, siłą rzeczy musiał działać na wyobraźnie słuchaczy. Za przezwanie kogoś głupcem – co możemy rozumieć jako: ty moralny degeneracie, nikczemny odstępco, a wiemy że są zdecydowanie gorsze przezwiska, których się dopuszczamy – nie ma nadziei zmartwychwstanie. Siła przekazu była w tym miejscu na pewno ogromna. Inne przezwisko – wydaje się być lżejsze w ocenie Bożego Prawa to ‘racha’, co z hebrajskiego wykłada się jako: pusty, bezwartościowy, pustogłowy. Za takie przewinienie, karą jest stanięcie przez Radą Najwyższą. W rozumieniu dosłownym, mówimy tutaj o Sanhehedrynie, gremium składającym się z 71. osób, które sądziły najcięższe przestępstwa. W rozumieniu tego stwierdzenia co do przyszłego sądu, myślę że mówimy tutaj o sędziach wieku przyszłego, tj. Tysiąclecia (Obj. 20:1-6).
- Spis treści
- 1. Mat. 5: Waśnie
- 2. Strona 2