Po powrocie z pustyni, Jezus udał się do pewnego miejsca. Ciężko nam bezpośrednio powiedzieć co do było za miejsce. Autor Ewangelii pomija ten fakt uznając go za mało istotny. Ważniejsze są inne miejsca. Otóż, do Jezusa w pewnym momencie dociera wiadomość: „A gdy Jezus usłyszał, że Jana uwięziono, usunął się do Galilei” (Mat. 4:12). Mowa oczywiście o Janie Chrzcicielu (Mat. 3). Usuwając się do Galilei udaje się wpierw do swojego rodzinnego miasta Nazaretu. Dlaczego wolał się usunąć z pierwszego planu? Być może nie chodzi tutaj o ucieczkę, gdyż to był sam początek misji, więc nie miał jeszcze wrogów w osobach przełożonych ludu. Raczej wydaje się prawdopodobne, że wraz z końcem misji Jana (w więzieniu nie mógł swobodnie działać) rozpoczyna się misja Jezusa. Patrząc na ten fragment od tej strony możemy dojść do wniosku, że Jezus wiedząc, że etap Jana się zakończy, udał się do Galilei, aby rozpocząć swój etap.
Ciężko powiedzieć jak długo przebywał w Galilei i co dokładnie tam robił. Być może już tam nauczał. Jednakże w pewnym momencie opuszcza Nazaret i udaje się do Kafarnaum: „I opuściwszy Nazaret, przyszedł i zamieszkał w Kafarnaum, nad morzem, na pograniczu krain Zebulona i Naftalego” (Mat. 4:13) – pytanie dlaczego? Wielokrotnie już zwracałem uwagę na to, że Mateusz szuka w biografii Syna Bożego dowodów w pismach prorockich na autentyczność osoby Mesjasza. Udanie się do tego miasta ma swoje uzasadnienie prorocze: „Aby się wypełniło, co było powiedziane przez proroka Izajasza” (Mat. 4:14). Dlaczego zwracam na to tak dużą uwagę? Musimy pamiętać, że Jezus był świadomy tego kim jest i co robi. Tym samym żył zgodnie z Pismami, aby tym samym dać się rozpoznać. Ci którzy rozważali między sobą nad osobą Jezusa brali pod uwagę wszystkie jego cuda i zdarzenia, która miały miejsce, a o których cały Izrael mówił. Byli świadomi tego z kim mają doczynienia. Nikodem był członkiem Rady i sam dał wyraz swojej świadomości: „Ten przyszedł do Jezusa w nocy i rzekł mu: Mistrzu! Wiemy, że przyszedłeś od Boga jako nauczyciel; nikt bowiem takich cudów czynić by nie mógł, jakie Ty czynisz, jeśliby Bóg z nim nie był” (Jan. 3:2). Te wszystkie proroctwa, które w dużej mierze są nam objaśnione przez ewangelistów są niepowtarzalnym dowodem na posłannictwo Jezusa. Proroctwo w tym fragmencie jest zaczerpnięte z Księgi Izajasza: „Lecz nie będzie zaćmione to, co znosi ucisk. Jak w przeszłości sprowadził Pan hańbę na ziemię Zebulona i na ziemię Naftalego, tak w przyszłości okryje chwałą drogę morską, Zajordanie i okręg pogan. Lud, który chodzi w ciemności, ujrzy światło wielkie, nad mieszkańcami krainy mroków zabłyśnie światłość” (Izaj. 8:23-9:1). Mając na uwadze ten proroczy fakt „usunięcia się” (z gr. anachoreo) do Galilei na wieść o uwięzieniu Jana, wydaje się być bardziej prawdopodobne, że Jezus z Nazaretu nie uciekał ale wręcz przeciwnie – rozpoczynał działalność.
Czym było owe wyróżnienie Galilei? Przede wszystkim tym, że bezpośrednie nauczanie Jezus rozpoczął właśnie tam – w Kafarnaum, ziemi należącej do plemion Zebulona i Naftalego. Widzimy, że o przypadku nie ma mowy. Ale ciekawy jest sam fakt nauczania, czego Jezus nauczał, o czym mówił? Ewangelista podaje, że„Odtąd począł Jezus kazać i mówić: Upamiętajcie się, przybliżyło się bowiem Królestwo Niebios” (Mat. 4:17). W zasadzie mówimy tutaj o kontynuacji nauczania Jana: „A w one dni przyszedł Jan Chrzciciel, każąc na pustyni judzkiej i mówiąc: Upamiętajcie się, albowiem przybliżyło się Królestwo Niebios” (Mat. 3:1-2). Uściślając, Jezus nawoływał do pokuty, do zmiany życia jego słuchaczy. Poselstwo Ewangelii ma właśnie taką treść. Dla każdego człowieka jest przewidziana możliwość zbawienia, każdy – kto tylko zechce – może ubiegać się o życie w „Królestwie Niebios”. Warunkiem jest zmiana sposobu życia. Do tego nawoływał Jezus, a później jego apostołowie, czego świadectwo mamy w licznych listach.
- Spis treści
- 1. Mat.4: Jawne Działanie
- 2. Strona 2