U korzeni chrześcijaństwa

Z grubsza biorąc można więc wyróżnić dwa podstawowe źródła błędów, które z całą siłą zakorzeniły się w Kościele Rzymskokatolickim:

  • pierwsze – to mniej lub bardziej jawne zapożyczanie idei z religii niechrześcijańskich,
  • drugie zaś to spekulacje filozoficzne, rozwijające się w samym kościele.

Jak można zauważyć, między pojęciami zapożyczonymi z pogaństwa a dogmatami własnego wytworu nie ma zdecydowanego rozdziału. Epoka przedchrześcijańska przekazuje część swoich tradycji, wierzeń i sposobów życia Kościołowi Katolickiemu. Przejście to odbywa się niepostrzeżenie, powoli, ale systematycznie. Szczególnie pierwsze wieki okazały się dogodne dla przesyłu rozmaitości myśli i zwyczajów pogańskich do społeczności chrześcijańskich. Czasy Konstantyna i jego przejście na chrześcijaństwo ułatwiły drogę wytworom myśli pogańskiej. Tam doszukujemy się zalążków wielu rytów liturgicznych. Zmienił się tylko ich zewnętrzny wygląd, przybrany w doktrynę chrześcijańską, dostosowany do aktualnych dążeń i obyczajów.

Uważna lektura Starego Testamentu dostarcza ludowi Bożemu jeszcze innych spostrzeżeń. Chrystus przecież był religijnie związany z narodem, któremu Pan Bóg nadał prawo Zakonu. W starożytnym świecie tylko ten naród był wybrany i stanowił gałąź wyrastającą z obietnicy Bożej. Lud żydowski początkowo był wierny swemu Bogu, jednak z czasem uległ oszałamiającym wpływom sąsiednich narodów. Ich bogowie istnieli w jego wierzeniach obok Jahwe, który pierwotnie był jedynie Bogiem Izraela. Byli oni za to srodze karani. W tych odległych czasach wśród ludu żydowskiego panował raczej Bóg Jahwe; przejmował On przewodnią rolę w ich wierzeniach, wykluczając sukcesywnie atrybuty innych bóstw.

Podziel się