„Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych?”

„Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych?”

Pytanie dotyczące tego kto będzie zbawiony a kto nie, a może tylko niewielu, powstawało w umysłach ludzi już w czasach Jezusa. Wiemy to z opisanego pytania, jakie pewnego dnia zadano Jezusowi: „I rzekł ktoś do niego: Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych? On zaś rzekł do nich: Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. (Łuk. 13:22-24)

Zauważmy, że Jezus nie skupia swej uwagi na człowieku zadającym pytanie, ani nie odpowiada na jego pytanie. Zacytowany werset mówi, że Jezus w tej sytuacji przemówił do ludzi tam zgromadzonych, a nie do człowieka, który zadał mu pytanie. Dlaczego tak uczynił?

Możemy podać kilka sugestii na ten temat:

  • Jeśli Jezus naprawdę odpowiedział by na to pytanie, mogło by to w konsekwencji prowadzić do wielu kolejnych pytań, na których odpowiedzi słuchający byli by jeszcze nie gotowi usłuchać i zrozumieć. Prawdopodobnie nie była to odpowiednia pora, aby szczegółowo objaśniać cały Boży Plan zbawienia jaki przygotował dla człowieka
  • Jeśli Jezus odpowiedział by na to pytanie na przykład „Niewielu będzie zbawionych” lub „Właściwie to wielu będzie zbawionych”, to człowiek pytający mógłby odpowiedzieć „Dziękuję” i odejść swoją drogą, a nic by to w nim nie zmieniło na lepsze.
  • Z drugiej strony, jeśli ten człowiek nie zgadzał by się z odpowiedzią Jezusa, mogłaby wywiązać się dyskusja, która skupiła by uwagę wszystkich słuchających na rzeczy, która nie jest zbyt istotna.
  • Możemy słusznie wnioskować, że Jezus pominął to pytanie, ponieważ było źle sformułowane. Odpowiedź na to pytanie nie wyszła by temu człowiekowi na dobre.

Skoro sądzimy, że pytanie tego człowieka było źle postawione, to jakie zatem pytanie było właściwe?

Jezus wiedział, że właściwym pytaniem byłoby: „Co muszę czynić aby być zbawionym?”. To jest właśnie to pytanie, na które Jezus odpowiedział.

Wróćmy jeszcze na chwilę do zapisu tej historii z ew. Łukasza:

„I rzekł ktoś do niego: Panie, czy tylko niewielu będzie zbawionych? On zaś rzekł do nich: Starajcie się wejść przez wąską bramę, gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, ale nie będą mogli. Gdy wstanie gospodarz i zamknie bramę, a wy staniecie na dworze i pukać będziecie w bramę, mówiąc: Panie, otwórz nam, a on odpowie: Nie wiem, skąd jesteście. Wówczas zaczniecie mówić: Jadaliśmy i pijaliśmy przed tobą, i na ulicach naszych nauczałeś; A on powie wam: Nie wiem, skąd jesteście, odstąpcie ode mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawość. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów, gdy ujrzycie Abrahama, Izaaka i Jakuba i wszystkich proroków w Królestwie Bożym, siebie samych zaś precz wyrzuconych. I przyjdą ze wschodu i z zachodu, z północy i z południa, i zasiądą w Królestwie Bożym. I oto ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi.” (Łuk. 13:23-30)

W pierwszych słowach Jezus odpowiedział na pytanie, które człowiek pytający powinien był zadać: Co powinien uczynić pytający albo ktokolwiek inny aby być zbawionym?

Jezus odpowiada: Starajcie się – z gr. Słowa #75 które ma korzenie w  greckim słowie agon (z którego pochodzi agonia). To słowo oznacza zmagać się, starać się usilnie, literalnie ubiegać się, walczyć o nagrodę, walczyć z przeciwnikiem. Słowo to występuje tylko sześć razy w Piśmie Świętym i jest przetłumaczone jako: walka, usilna praca, zmaganie, bój.

Możemy zapytać samych siebie: Gdzie dzisiaj znajdujemy takich co usilnie pracują, poświęcając cały swój czas i energię, aby zdobyć jakąś nagrodę?

Na myśl przychodzi przykład zawodników lekkiej atletyki, szczególnie tych biorących udział w zawodach igrzysk olimpijskich. W czasach Jezusa takie igrzyska już się odbywały, a to greckie słowo niesie ze sobą właśnie sens tego co ci zawodnicy robią, aby zdobyć nagrodę.

Apostoł św. Paweł użył tego samego słowa podając nam wspaniały przykład pokazujący na czym polega zdobywanie nagrody przez naśladowców Chrystusa:

„Czy nie wiecie, że zawodnicy na stadionie wszyscy biegną, a tylko jeden zdobywa nagrodę? Tak biegnijcie, abyście nagrodę zdobyli. A każdy zawodnik od wszystkiego się wstrzymuje, tamci wprawdzie, aby znikomy zdobyć wieniec, my zaś nieznikomy. Ja tedy tak biegnę, nie jakby na oślep, tak walczę na pięści, nie jakbym w próżnię uderzał; Ale umartwiam ciało moje i ujarzmiam, bym przypadkiem, będąc zwiastunem dla innych, sam nie był odrzucony” (1 Kor. 9:24-27)

Ap. Św. Paweł użył także tego samego słowa w 2 Tym. 4:7: „Dobry bój bojowałem, biegu dokonałem, wiarę zachowałem;” (2 Tym. 4:7) Te wersety pokazują nam,  że aby  naśladowć Chrystusa to nie wystarczy być dobrym człowiekiem, nie wystarczy tylko  czynić dobrze. Czynić dobrze to nasz obowiązek. Ale bycie naśladowcą Chrystusa to coś więcej: to  wielki wysiłek, nieustanne zmagania z przeciwnościami, to zaparcie samego siebie, wyrzeczenie nie swojej woli na rzecz woli Bożej, to mozolna praca w służbie dla Pana, która w końcu prowadzi do zdobycia wielkiej wspaniałej nagrody, jaką jest otrzymanie żywota nieśmiertelnego – boskiej natury. Nie wystarczy sama wiara w Boga i miłość do Chrystusa.

Podziel się