Wszyscy ludzie z nadzieją oczekują lepszych i bezpieczniejszych czasów. Wielu z nas spodziewa się, że one niedługo już nastąpią. Pan Bóg zagwarantował to swoją własną przysięgą, daną dawno temu Abrahamowi, mówiąc do niego Ks. Rodzaju 22:18 „I w potomstwie twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi za to, że usłuchałeś głosu mego.”
A tym potomstwem jest Chrystus, jak wyjaśnia Ap. Paweł w liście do Galacjan 3: 16: „Otóż, obietnice dane były Abrahamowi i potomkowi jego. Pismo nie mówi: I potomkom – jako o wielu, lecz jako o jednym: I potomkowi twemu, a tym jest Chrystus.”
Czytamy o tym w Ewangelii Mateusza w 18:11: „Przyszedł bowiem Syn Człowieczy, aby zbawić to, co zginęło.” Zginął człowiek pogrążony w grzechu i śmierci. Kiedy narodził się Zbawiciel, w mieście Dawidowym Betlejem, chociaż w skromnych warunkach nie w takich jak dzisiaj rodzą się niemowlęta, to jednak całe otoczenie cieszyło się z tego wydarzenia. Przybyli z daleka mędrcy z darami, a pasterze zeszli z pastwisk oddając Mu pokłon. Zapanowała wielka radość. Na początku, tylko dla nielicznych odżyła nadzieja, kiedy narodził się długo oczekiwany Mesjasz, ten, który miał zbawić Izraela. Niektórzy od razu uwierzyli, że jest synem Bożym, ale byli i tacy, którzy nigdy w to nie uwierzyli; nawet wtedy, kiedy widzieli na własne oczy dokonywane przez niego cuda.
Pan Jezus przyszedł na świat, jak każdy z nas, musiał uczyć się ziemskich praw i obyczajów. Miał ziemskich rodziców i będąc na ziemi, był człowiekiem, z tą tylko różnicą, że był już od urodzenia człowiekiem doskonałym, takim samym, jakim był pierwszy człowiek Adam w Raju, jeszcze przed przestąpieniem prawa Bożego.„Albowiem zakon ustanawia arcykapłanami ludzi, którzy podlegają słabościom, lecz słowo przysięgi, która przyszła później niż zakon, ustanowiło syna doskonałego na wieki.” (Hebr. 7:28)
Z biegiem lat Jezus zbliżał się do swojego Niebiańskiego Ojca, żyjąc tutaj na ziemi i cały czas był człowiekiem: Cierpiał jak człowiek, radował się jak człowiek, tylko nie grzeszył jak człowiek. „Nie mamy bowiem arcykapłana, który by nie mógł współczuć ze słabościami naszymi, lecz doświadczonego we wszystkim, podobnie jak my, z wyjątkiem grzechu.” (Hebr. 4:15)
Kiedy już przekroczył 30–ci lat życia, co w tamtych czasach oznaczało pełnoletniość, przyszedł nad rzekę Jordan, do Jana Chrzciciela, aby przez niego być ochrzczony i okazać własną wolę wobec swojego Niebieskiego Ojca, czyli poświęcić swoje ziemskie życie i prawa, na służbę Bogu. Historię narodzenia się Pana Jezusa na ziemi jako człowieka, mamy opisaną przez dwóch ewangelistów, Mateusza i Łukasza, oraz rodowody Józefa i Marii.
Pismo Święte informuje nas również o przedludzkim życiu Pana Jezusa. Zanim naszZbawiciel przyszedł na ten świat jako człowiek, to już żył w Niebie przez bardzo długi czas, wraz ze swoim Ojcem i Aniołami. W Ew. Jana 1:1 czytamy, że „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga”. Słowem tym był nasz Pan Jezus: O jakim więc początku tu jest mowa? – Czy o początku ludzkości? – Czy też o początku naszej Planety, na której żyjemy? – To byłyby przecież tak odległe czasy. Przeczytajmy jednak, co dalej pisze Ew. Jan w wersetach 2 i 3 „Ono, (czyli Słowo), było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.” A w liście do Hebr.5:5 św. Paweł cytuje wypowiedź prorokaBożego z Psalmu 2:7: „…Synem moim jesteś, dziś cię zrodziłem.”
- Spis treści
- 1. Narodzenie Pana Jezusa
- 2. Strona 2
- 3. Strona 3