Pan Jezus podczas swej ziemskiej misji spotkał wielu ludzi. Jednym z nich był nieznany z imienia młody i bogaty dostojnik żydowski. Historię tę relacjonują trzej ewangeliści: Mateusz, Marek i Łukasz. Fakt, że trzy księgi Nowego Testamentu poświęcają temu spotkaniu sporo uwagi, świadczy, że ma ona dużą wartość pouczającą dla wszystkich, którzy chcą prawidłowo rozwijać się jako naśladowcy Pana Jezusa.
Zacytujmy tę historię, jak ją zapisał Mateusz. „I oto ktoś przystąpił do niego, i rzekł : Nauczycielu, co dobrego mam czynić , aby odziedziczyć żywot wieczny? A on mu rzekł: Czemu pytasz mnie o to co dobre? Jeden jest tylko dobry Bóg. A jeśli chcesz wejść do żywota, przestrzegaj przykazań. Mówi mu: których? A Jezus rzekł: Tych: nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa. Czcij ojca swego i matkę, i miłuj bliźniego swego, jak siebie samego. Mówi mu młodzieniec: tego wszystkiego przestrzegałem od młodości mojej; czegóż mi jeszcze nie dostaje? Rzekł mu Jezus: jeśli chcesz być doskonałym, idź sprzedaj co posiadasz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, potem przyjdź i naśladuj mnie. A gdy młodzieniec usłyszał to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele majętności.” (Mat. 19:16-22)
Cała historia opiera się o jedno, krótkie pytanie młodzieńca: „co dobrego mam czynić, aby osiągnąć żywot wieczny?”. Ewangelia według Marka w dziesiątym rozdziale, wersecie 17 podaje dwa ciekawe szczegóły tego spotkania. Dzięki nim możemy nieco więcej powiedzieć o tym młodym Izraelicie, który szukał życia wiecznego. Już wcześniej zostało zasygnalizowane, że był on człowiekiem bogatym i należał do wyższych sfer żydowskiego społeczeństwa. To jednak nie przeszkodziło mu przybiec do Jezusa i paść przed nim na kolana. W postawie tej dostrzec można wielką pokorę. Jakże kontrastuje ona z pełnym wyniosłości i niechęci stosunkiem elit żydowskich (poza pewnymi wyjątkami) do naszego Pana.
Ewangelie Marka i Łukasza podają, że młodzieniec zwrócił się do Pana słowami:Nauczycielu dobry. Jezus odpowiedział mu, że nikt poza Bogiem nie jest dobry. Wiemy, że w stosunku do wszystkich ludzi była to prawda, ale nie, jeśli chodzi o Mistrza. Czy Jezus zakwestionował stwierdzenie, że On sam jest dobry? Przecież całe Jego życie, co wyraźnie poświadcza Słowo Boże, jest wielkim dowodem jego nieskazitelności i dobroci. Wydaje się, że Jezus objawił w tym miejscu jedną ze swych największych cnót, jaką była pokora. Nasz Pan podczas pobytu na ziemi zawsze szukał chwały swego Ojca i Boga, nigdy własnej. Mistrz zdawał sobie sprawę z tego, że jego misja nie jest jeszcze zakończona, że wciąż istnieje ryzyko upadku i w konsekwencji niewypełnienie woli Bożej w sposób doskonały. Biblia składa świadectwo, że Jezus „za dni swego życia w ciele zanosił on (Jezus) z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany”. (Hebr. 5: 7) Ten werset wskazuje, jak trudne było zadanie, które miał do wykonania i jak wiele zaryzykował Syn Boży, przychodząc dobrowolnie na świat, aby go zbawić. Trzeba być świadomym jednej rzeczy. Gdyby nasz Pan w czymkolwiek uchybił, straciłby swoje życie na zawsze. Jezus nie bał się śmierci, jaką miał ponieść dla dobra ludzkości. Przecież po to przyszedł na ziemię. Bał się natomiast utraty życia na wieczność, jako kary za przekroczenie woli Bożej. Niech ten fakt napawa nas wielką wdzięcznością i miłością dla Pana Jezusa
W dalszej części swej wypowiedzi Jezus odpowiada młodzieńcowi, że jeśli chce odziedziczyć życie, musi przestrzegać przykazań. Ta Boża zasada jest stała. Jeśli ktoś chce lub będzie kiedykolwiek chciał żyć wiecznie, musi wypełniać Bożą wolę.
Taki sam warunek dostali nasi rodzice w Edenie. Bóg powiedział Adamowi, że jeśli chce żyć, ma przestrzegać przykazania. Niestety, pierwsi ludzie nie wytrwali w posłuszeństwie. W konsekwencji Bóg wygnał ich z raju i skazał na śmierć. Ten wyrok zaciążył sprawiedliwie na wszystkich pokoleniach, jako potomkach Adama.
Młodzieniec poprosił Pana o wskazanie przykazań, które zagwarantują mu życie wieczne. Odpowiadając, Pan począł wymieniać przepisy dekalogu: nie zabijaj, nie cudzołóż, itd. Pan Jezus nie wymienił wszystkich dziesięciu przykazań. Nie musiał tego robić. W przypadku dekalogu niezachowanie jednego przykazania równało się przestąpieniu całego prawa. Jezus za to wskazał nie tylko na literę, ale i na ducha zakonu. Był on wyrażony w słowach : „miłuj bliźniego swego, jak siebie samego.”(Mat. 19:19).
Gdy młodzieniec zapewnił, że starał się od zawsze być wierny zakonowi Bożemu, Mistrz tego nie zanegował. Wskazał natomiast sposób, jak można osiągnąć doskonałość. O tym jednak później.
- Spis treści
- 1. Młodzieniec
- 2. Strona 2
- 3. Strona 3