Mat.5: 8 Błogosławieństw

IV

„Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni” (Mat. 5:6). Prawdziwi chrześcijanie nie są w stanie zaaprobować panującego porządku na świecie, gdzie człowiek nie liczy się z człowiekiem, gdzie najważniejszy jest sukces i zysk, gdzie krzywda ludzka nie znajduje reakcji. Ludzie, którzy nie są w stanie pogodzić się ze złem i niesprawiedliwością, mają charaktery które w stopniu większym bądź mniejszych (wad ludzkich jest przecież całe mnóstwo) podobają się Bogu. Bez wątpienia, jeśli chcemy do Boga się przybliżyć, to musimy być świadomi, że pragnienia naszych serc muszą być przeciwne do światowych. Psalmista Dawid, w 51. Psalmie zawarł modlitwę pokutną, kiedy to zrozumiał swój grzech popełniony z Batszebą i jego następstwo jakim było zabicie Uriasza Chetejczyka. Król Izraelski pełen żalu za grzech tak się modlił: „Serce czyste stwórz we mnie, o Boże, A ducha prawego odnów we mnie!” (Ps. 51:12). Pragnienia serca powodują że idziemy w przysłowiowe lewo bądź prawo, tylko pamiętajmy, że pragnieniami naszych serc możemy jak najbardziej kierować.

W Piśmie Świętym możemy dostrzec słowa, które odnoszą się do pragnień ludzkich, dodajmy „dobrych” pragnień ludzkich. Naturalną rzeczą ludzką są pragnienia i potrzeby. Mamy je i musimy się z tym pogodzić, sukcesywnie je zaspokajając. Już w ST prorocy mówili, że nadejdzie czas, kiedy to Bóg zaspokoi wszelki głód i pragnienie: „Nie będą łaknąć ani pragnąć, nie dokuczy im gorący wiatr ni żar słoneczny, bo ten, który lituje się nad nimi, będzie ich prowadził i zawiedzie ich do krynicznych wód” (Izaj. 49:10); „Dlatego tak mówi Wszechmocny Pan: Oto moi słudzy będą jeść, lecz wy będziecie głodni, oto moi słudzy będą pić, lecz wy będziecie spragnieni, oto moi słudzy będą się weselić, lecz wy będziecie się wstydzić” (Izaj. 65:13). Jednakże w rozważanym przez nas obecnie wersecie mówimy o troszkę innych potrzebach. Dla przykładu, mówi się, że człowiek powinien karmić nie tylko ciało ale i duszę. Tym samym zaleca się kosztowanie tzw. „kultury wysokiej”, gdzie rozumiemy przez to głównie teatr, operę, filharmonię, czy innego rodzaju różne wystawy artystyczne. Po drugiej stronie mamy tzw. kulturę masową, gdzie w sposób nader wyrazisty oferowana jest przemoc, materializm, sława, pożądliwość cielesna. Mamy wybór, należy dobrze wybrać. Jednakże o ile ja, osobiście nie mam jakiś oporów co do teatru czy jego pochodnych – czego nie już mogę powiedzieć o TV, to i tak należy przyznać, że to nie jest to, czym tylko powinien się „karmić” chrześcijanin. Nie zapominajmy o Słowie Bożym! W nim, także możemy zaspokoić pragnienia naszego ducha, cytowaliśmy w poprzednich naszych rozważaniach: „(…)Nie samym chlebem żyje człowiek, ale każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mat. 4:4). Podkreślam: teatr nie jest zły, ale chrześcijanin, nie zazna w nim spokoju ducha. „Jak jeleń pragnie wód płynących, Tak dusza moja pragnie ciebie, Boże!” (Ps. 42:2). Po za tym, zauważmy, że są fragmenty Pisma Świętego, które mówią wprost o głodzie Słów Bożych: „Oto idą dni – mówi Wszechmogący Pan – że ześlę głód na ziemię, nie głód chleba ani pragnienie wody, lecz słuchania słów Pana” (Amos. 8:11).

Łaknienie i pragnienie sprawiedliwości, o którym mówi Pan Jezus w rozważanym przez nas przypadku, należy określić nie tyle co mianem atmosfery politycznej panującej na świecie czy bycia pacyfistą, ale Mesjasz odnosi się tu to kwestii bardziej indywidualnej. „Na ścieżce twoich sądów oczekujemy ciebie, Panie, dusza tęskni za twoim imieniem, chce o tobie pamiętać. Moja dusza tęskni za tobą w nocy i mój duch poszukuje ciebie, bo gdy twoje sądy docierają do ziemi, mieszkańcy jej okręgu uczą się sprawiedliwości” (Izaj. 26:8-9). Co rozumiem, poprzez owe „wyroki” i „sądy”? Boże przykazanie, które jako chrześcijanin powinienem bezwzględnie spełniać, polecenia apostołów Jezusa, które mam zawarte w licznych listach, a także liczne przykłady odpowiednich postaw moralnych takie licznie zawartych w księgach historycznych. Ale żeby wolę Bożą poznawać, należy czytać intensywnie Biblię, gdyż tylko i wyłącznie tam jest zapisana wola Boga względem ludzi. Ot, być może ktoś powie, taka trywialna czynność jaką jest czytanie Biblii – najlepiej codzienne – jest de facto wyrazem tęsknoty do Boga. Po raz kolejny odwołam się do Dawida, tym razem kiedy Dawid tułał się po pustyni judzkiej uciekając od swego prześladowcy Saula: „Boże! Tyś Bogiem moim, ciebie gorliwie szukam, Ciebie pragnie dusza moja; Tęskni do ciebie ciało moje, Jak ziemia zeschła, spragniona i bezwodna” (Ps. 63:2). Tęsknota Dawida nie polegała, na pragnieniu bycia w stolicy Izraela – w pałacu królewskim. Dawid mówi, że jest sam, opuszczony i chciałby być blisko Boga. Czy to w czasie pokoju czy wojny, czy w kiedy przebywał u boku Saula czy swego ojca, czy to w przypadku tułaczki: wszędzie szuka Boga i nie zwraca się do niego, tylko wtedy kiedy jest mu źle, kiedy ma problemy. Szuka Go w każdej chwili swego życia, rozmyśla o Nim, często wspomina, prawdziwie Bóg jest treścią i sensem życia tego sługi Bożego: „Dusza moja nasyca się jakby szpikiem i tłuszczem, A usta moje będą cię wielbić radosnymi wargami. Wspominam cię na łożu moim, Rozmyślam o tobie podczas straży nocnych” (Ps. 63:6-7). Być może, wydaje się to komuś dziwne, jednakże istnieje prawdopodobieństwo zmiany zdania w tym temacie, kiedy to spróbujemy spojrzeć na Dawida kompleksowo. Wtedy ukaże się nam obraz człowieka, który oddał się w ręce Boże zupełnie; tylko i wyłącznie w Bogu widzi swoją nadzieję: „Jedynie w Bogu jest uciszenie duszy mojej. Od niego jest zbawienie moje, Tylko On jest opoką moją i zbawieniem moim, Twierdzą moją, przeto się nie zachwieję” (Ps. 62:2-3).

Wiemy już jaki wyraz mają słowa tego błogosławieństwa, ale dlaczego wypowiada je sam Jezus i dlaczego akurat w tym czasie? Otóż pisma prorockie mówią nam wprost, że tym, który zaprowadzi sprawiedliwość – oczywiście mówimy tu cały czas o wymiarze Boskiej sprawiedliwości – jest właśnie Mesjasz. „Oto idą dni – mówi Pan – że wzbudzę Dawidowi sprawiedliwą latorośl: Będzie panował jako król i mądrze postępował; i będzie stosował prawo i sprawiedliwość na ziemi. Za jego dni Juda będzie wybawiony, a Izrael będzie bezpiecznie mieszkał; a to jest jego imię, którym go zwać będą: Pan sprawiedliwością naszą” (Jer. 23:5-6); „W owych dniach Juda będzie wybawiony, a Jeruzalem będzie bezpiecznie mieszkać. Oto imię, którym je będą nazywać: Pan sprawiedliwość nasza” (Jer. 33:16); „I spocznie na nim Duch Pana; Duch mądrości i rozumu, Duch rady i mocy, Duch poznania i bojaźni Pana. I będzie miał upodobanie w bojaźni Pana. Nie według widzenia swoich oczu będzie sądził ani według słyszenia swoich uszu rozstrzygał, Lecz według sprawiedliwości będzie sądził biednych i według słuszności rozstrzygał sprawy ubogich na ziemi. Rózgą swoich ust będzie chłostał zuchwalca, a tchnieniem swoich warg zabije bezbożnika. I będzie sprawiedliwość pasem jego bioder, a prawda rzemieniem jego lędźwi” (Izaj. 11:2-5).

Biorąc pod uwagę powyższe słowa, myślę że każdy z nas ma możliwość sprawdzenia samych siebie. Otóż, jeśli pragniemy, kontaktu z Bogiem, z naszą społecznością chrześcijańską, pragniemy uczestniczyć w nabożeństwach, mamy potrzebę częstej modlitwy, a wszystkie nasze decyzje konfrontujemy z Biblią, to oznacza to, że jesteśmy na dobrej drodze do zbawienia. Jeśli zanegujemy choć jeden z powyższych elementów, wiedzmy, że musimy w sobie coś zmienić.

Podziel się