Chciałbym pochylić się nad ważnymi słowami napisanymi w liście do Hebrajczyków (Hebr. 5:11-6:2), w których autor radzi swym czytelnikom, by pominęli początki nauki o Chrystusie, a sięgnęli głębiej w naukę Bożą opartą na sprawiedliwości (Hebr. 5:13). Jednocześnie zauważa, że Hebrajczycy nie są jeszcze ku temu gotowi. Z tego też powodu przypomina sześć nauk podstawowych, które trzeba zrozumieć i poczuć własnym sercem, by nie być nadal dzieckiem, lecz dorosłym w Chrystusie. Tym bardziej, że „biorąc pod uwagę czas” (Hebr. 5:12) Hebrajczycy, ale także i my, współcześni czytelnicy tego listu, powinniśmy iść naprzód w znajomości Bożej, a nie karmić się nadal mlekiem jak dziecko. Przypomnijmy sobie o jakich sześciu podstawach mówi początek szóstego rozdziału.
1. Pokuta od uczynków martwych
2. Wiara w Boga
3. Chrzest
4. Wkładanie rąk
5. Powstanie umarłych
6. Sąd wieczny
Właśnie o tej drugiej w kolejności nauce chciałbym napisać kilka słów. Jako nastolatek miałem w swym życiu zachwianie wiary. Zacząłem zastanawiać się, czy to, co na co dzień słyszę o Panu Bogu jest prawdą. Czy faktycznie Stworzyciel istnieje? Przecież jest niewidoczny ludzkim oczom. Czy odpowiada na modlitwy? Zawsze może przypadkowo coś się spełnić. Czy opiekuje się tymi, którzy o to proszą? Może człowiek sobie radzi sam. A co jeśli to wszystko to ułuda, wymyślone historie, by oderwać się od szarej rzeczywistości? Przychodzi w życiu młodej osoby czas, kiedy zaczyna sprawdzać co jest prawdą. Często zaczynają się rodzić pytania, jak i wypływające z nich zwątpienia, np. Przecież gdyby Bóg był, to by mi się pokazał, dał jakiś znak, że istnieje. Nie widzę tego Boga, o którym wszyscy dookoła mówią. Ci, którzy określają się jako wierzący, często postępują nie tak, jak mówią.
Podobne było w moim przypadku, zadawałem sobie podobne pytania. Jednakże nie chciałem popaść w całkowite zwątpienie i zaprzeczenie wszystkiemu, co związane jest z wiarą w Boga. Pewnego razu, gdy czytałem Biblię, przed moimi oczami pojawił się werset z Księgi Izajasza 7:11 – Proś dla siebie o znak od Pana, twego Boga, czy to głęboko w podziemiu, czy to wysoko w górze! Złożyłem ręce i zacząłem w modlitwie prosić, że jeśli Panie istniejesz, to daj mi się poznać. Nie chcę ulegać zniechęceniu i marazmowi. Nie czekałem długo, gdy otrzymałem upewniający mnie znak. Co chcę przez to powiedzieć? Rozwiązaniem wszelkich smutków i niepokojów jest modlitwa.
Gdy człowiek jest młody i niedoświadczony, wie jedynie o Bogu, bo o Nim często słyszy, ale nie wierzy Bogu. Wiara, czyli wewnętrzna pewność, zaczyna się wtedy, gdy otrzymamy taki znak, taką sytuację w życiu, która poruszy nas wewnętrznie i sprawi, że zyskamy niezachwianą pewność. I Mojż. 15:5-6 – Potem wyprowadził go na dwór i rzekł: Spójrz ku niebu i policz gwiazdy, jeśli możesz je policzyć! I rzekł do niego: Tak liczne będzie potomstwo twoje. Wtedy uwierzył Panu, a On poczytał mu to ku usprawiedliwieniu. Zapewne każdy z nas miał w życiu taką chwilę, gdy pomyśleliśmy– „to jest niemożliwe bym sam sobie z tym poradził, gdyby nie siła wyższa to….” Jeśli ktokolwiek miałby podobne pytania, zwątpienia, niech spróbuje i uklęknie w modlitwie i otworzy swoje serce przed Bogiem. On nie jest głuchy na wołanie swego dziecka, który prosi o coś swojego Ojca.
Mat. 7:9-11 – Czy jest między wami taki człowiek, który, gdy go syn będzie prosił o chleb, da mu kamień? Albo, gdy go będzie prosił o rybę, da mu węża? Jeśli tedy wy, będąc złymi, potraficie dawać dobre dary dzieciom swoim, o ileż więcej Ojciec wasz, który jest w niebie, da dobre rzeczy tym, którzy go proszą.
Ojciec Niebieski jest dużo łaskawszy dla swych dzieci, niż cielesny ojciec wobec swego potomstwa. Jedyne, co jest wymagane od nas, to skruszenie własnego ja i w pokorze zwrócenie swych oczu w stronę Nieba. Gdy zacząłem się zastanawiać nad słowami Listu do Hebrajczyków 6:1, zastanowiło mnie, czemu wiara w Boga jest nauką? Przecież wiara w Pana Boga Jahwe, a także w Pana Jezusa to emocjonalna więź, którą powinniśmy rozwijać. Każdego dnia powinniśmy starać się mieć wewnętrzną społeczność z Ojcem i naszym Panem. A tu apostoł formułuje wiarę w Boga w postaci jednej z podstawowych nauk. Sięgnąłem do Wikipedii jak definiowana jest nauka [1]. By móc dany zasób wiedzy określić mianem nauki, to na samym początku należy rozpocząć czynności badawcze docierania do prawdy, innymi słowy poszukiwanie dowodów. Następnie dowody, które nas przekonują np. o istnieniu Boga, należy skonfrontować z innymi dociekającymi. Dopiero wtedy, gdy zostaną uznane za prawdziwe, tworzy się obszar wiedzy, np. że Bóg istnieje i jaki On jest. Wiedza o Bogu przechodzi w naukę dopiero wtedy, gdy zrozumiemy istotę Boga i Jego cechy charakteru.
Każdy, kto uwierzył w Pana Boga, musi mieć własne dowody na Jego istnienie, które go przekonują. Nawet gdyby ktoś usłyszawszy je, chciałby je obalić, zaprzeczyć, to ważne, by one nas upewniały. Ja mam trzy podstawowe własne dowody. Pierwszym jest otaczające piękno natury. Według mnie świat nie mógł powstać z wielkiego wybuchu. Góry, wodospady, kaniony, jeziora, rafy koralowe, gejzery itd. nie są dziełem przypadku, lecz Bożego projektu, by człowiek obserwujący mógł westchnąć – „Jak wielkimś Ty” i właśnie w tym Stworzeniu mógł ujrzeć jego – Stworzyciela wszelkiego piękna. Hebr. 11:3 – Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk, Rzym. 1:20 – Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem.
Drugim dowodem jest budowa ciała człowieka. Jakże skomplikowane są narządy wewnętrzne w ciele ludzkim! Każdy z nich pełni swoją własną, bardzo ważną funkcję. Współpracują ze sobą nie przeszkadzając sobie nawzajem. Dodatkowo, gdy spojrzy się na cud narodzin człowieka jest to niewiarygodne, że twarde kości, miękkie narządy, gałki oczne, okryty płaszczem kostnym mózg, który cały czas pracuje i inne, są na swoim właściwym miejscu i powstały z dwóch komórek niewidocznych okiem ludzkim. Wspaniałe! Dla mnie na pewno człowiek jest dziełem Bożym. 1 Mojż. 1:26 – Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka.
Trzecim podstawowym dowodem jest modlitwa. Ta jedyna w swoim rodzaju rozmowa z Panem Bogiem jest wspaniała. Dająca otuchę w ciężkich chwilach, energię do działania. To właśnie poczucie, że Pan Bóg odpowiada na nasze modlitwy jest dowodem, że nic nie dzieje się z przypadku. Skoro wiemy już dlaczego wiara w Boga jest nauką, to właściwie w jakiego Boga wierzymy?
W czasach, gdy byłem studentem i mieszkałem w akademiku, na drzwiach świetlicy ujrzałem ogłoszenie o spotkaniach biblijnych. Jako, że jestem zawsze chętny na rozmowy o Stworzycielu i Jego Synu, i otwarty na innych ludzi, z chęcią przyjąłem zaproszenie. Na początku każdy z nas się przedstawił i opowiedział jak Pan Bóg działa w naszym życiu. Następnie prowadzący opowiadając o Wiekuistym, zaczął utożsamiać Boga Stworzyciela z Jezusem i określenia w stosunku do Boga stosował wymiennie, jakoby mówił o jednej i tej samej osobie. Zacząłem zadawać sobie pytania, czy faktycznie wierzymy w tego samego Boga? Czy Syn jest tożsamy z Ojcem pod względem osoby? Po zakończeniu spotkania moje wewnętrzne pytania zacząłem zadawać także prowadzącemu. Po rozmowie doszedłem do wniosku, że ciężko budować nam wspólną społeczność, jeśli nie posiada się wspólnej podstawy – nauki o wierze w tego samego Boga. Dla kolegi był to bóg trójjedyny, dla mnie zaś Jeden i Jedyny Jahwe.
Czy jest jakiekolwiek potwierdzenie Pisma Świętego, stwierdzające, że Bóg Jahwe jest największy, najwyższy i nikt nie może się z Nim ani utożsamiać, ani też równać? Bo któż na obłokach będzie równy Panu, któż wśród synów Bożych będzie do Pana podobny? – Psalm 89:7 Powyższy werset wskazuje, że nie ma nikogo, kto mógłby zrównać się ze Stwórcą Wszechświata. Była taka postać w dziejach świata, która pragnęła dorównać Bogu, pragnęła Jego chwały i za to spotkała go kara. Możemy o tym przeczytać w Księdze Izajasza 14:12-15: A przecież to ty mawiałeś w swoim sercu: Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy. Wstąpię na szczyty obłoków, zrównam się z Najwyższym. Syn jutrzenki, będąc jeszcze w niebie, który tego zapragnął, został za to ukarany. Chwały swej Pan Bóg nie odda nikomu (Izaj. 48:11). Za karę, syn jutrzenki został strącony na ziemię stając się szatanem. Jaką lekcję, możemy z tych wersetów wyciągnąć dla siebie? Nigdy nie ujmując czci dla Pana Jezusa, nie możemy stwierdzić, by Jezus Chrystus był tożsamy/ jednej osoby z Bogiem Jahwe.
BÓG JAHWE jest:
• Jedynym Bogiem we wszechświecie:
o … abyście poznali i wierzyli mi, i zrozumieli, że to Ja jestem, że przede mną Boga nie stworzono i po mnie się go nie stworzy – Izaj. 43:10.
o Słuchaj, Izraelu! Pan jest Bogiem naszym, Pan jedynie! – 5 Mojż. 6:4.
• Bogiem nieśmiertelnym udzielającym nieśmiertelności innym:
o Jak bowiem Ojciec ma żywot sam w sobie, tak dał i Synowi, by miał żywot sam w sobie – Jan 5:26
o Jedyny, który ma nieśmiertelność, który mieszka w światłości niedostępnej, którego nikt z ludzi nie widział i widzieć nie może; jemu niech będzie cześć i moc wieczna. Amen – 1 Tym. 6:16.
• Pomysłodawcą pojednania ze sobą wszystkich ludzi przez krew swego Syna:
o I żeby przez niego (Jezusa) wszystko, co jest na ziemi i na niebie, pojednało się z nim (Bogiem Jahwe) dzięki przywróceniu pokoju przez krew krzyża jego – Kol.1:20.
• W jednej osobie, a nie w trzech:
o Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek Chrystus Jezus – 1 Tym. 2:5.
INNE WERSETY WSKAZUJĄCE NA JEDNOOSOBOWOŚĆ BOGA:
1) On (Jezus Chrystus) jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia. Kol.1:15
o Chrystus jest obrazem Bożym – poprzez obraz, w materialny sposób przedstawiamy osobę, która jest malowana. Tak samo Jezus Chrystus jako syn, jest odwzorowaniem charakteru swego Ojca, a nie Jego rzeczywistością.
o Bóg jest niewidzialny – werset ten także uczy, że Boga nikt z ludzi nie widział, natomiast Jezusa, gdy był na ziemi, widziało wiele osób i wielu mogło odczuć na sobie jego moc uzdrowienia.
o Jezus jest pierworodnym – a więc miał początek swego istnienia.
o Jezus jest Bożym stworzeniem! Został stworzony przez Boga Jahwe, jak my, jak wszystko, co nas otacza, bo Bóg jest Stworzycielem! Efez. 3:9.
2) Filip.2:6-9 …który (Jezus, jako Słowo Jan 1:2, przed urodzeniem się z niewiasty) chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu, lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom; a okazawszy się z postawy człowiekiem, uniżył samego siebie i był posłuszny aż do śmierci, i to do śmierci krzyżowej. Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył go imieniem, które jest ponad wszelkie imię.
o Słowo – Pan Jezus, nie był zachłanny jak syn jutrzenki, nie pragnął chwały, która należy się tylko Najwyższemu!
o By wypełnić wolę Ojcowską, uniżył się z chwały duchowej natury jaką miał w niebie i przyszedł na świat rodząc się z niewiasty Marii. Poprzez to stał się całkowicie człowiekiem, podczas gdy Jego Ojciec Jahwe pozostał w Niebie, obserwując jak posłuszny syn oddaje swoje życie za cały ród ludzki na krzyżu. Człowiek Jezus Chrystus umarł i nie istniał przez trzy dni leżąc w grobie.
3) …a teraz Ty mnie uwielbij, Ojcze, u siebie samego tą chwałą, którą miałem u ciebie, zanim świat powstał. Jana 17:5. Pan Jezus będąc na ziemi, zanosi modlitwy zwracając się do Pana Boga, który w czasie tej modlitwy był w niebie. Jaki miałoby to sens, jeśliby tę modlitwę zanosił do siebie? Ponieważ właśnie niektórzy twierdzą, że Bóg i Jezus są współistotni. Za całkowicie perfekcyjnie wykonaną pracę, Ojciec wywyższył Jezusa, więcej niż On sam by sobie tego życzył. Jeżeli zaś jak twierdzą niektórzy, Bóg Ojciec jest równy Synowi Jezusowi, a Syn Jezus Bogu Ojcu, to jak Syn może zostać wywyższony przez Ojca? Czy to nie oznaczałoby, że Jezus stałby się większym od Boga?
4) Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego z aniołami swymi… – Mat.16:27. Werset ten wskazuje, że to posłuszny syn – Jezus – będzie nadal wykonawcą woli Ojca. Skoro Jezus wykona w przyszłości pracę, a Pan Bóg w tym czasie pozostanie w niebie, to oznacza, że te dwie osoby nie są jedną i tą samą osobą!
5) Każdemu, kto powie słowo przeciwko Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone; lecz kto by bluźnił przeciwko Duchowi Świętemu, temu nie będzie odpuszczone – Łuk.12:10. Werset ten nie może mówić o tym, że Pan Jezus i Duch Święty są jedną osobą, ponieważ wskazuje różnicę w karze za przewinienie przeciw Jezusowi, a Duchowi.
Podsumowując przytoczę werset, który powinien jednoznacznie uciąć dyskusję nad błędnym rozumieniem trójjedności Boga: wszakże dla nas istnieje tylko jeden Bóg Ojciec, z którego pochodzi wszystko i dla którego istniejemy, i jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko istnieje i przez którego my także istniejemy –
1 Kor. 8:6.
Wpływ na moje życie
Zacytowany na samym wstępie tego artykułu fragment z Listu do Hebrajczyków opisujący podstawowe nauki o Chrystusie, jest dla mnie wyznacznikiem określającym fundamenty mojej wiary, którą staram się opierać na Bożym Słowie. Powyższe kryterium wyróżnia społeczność chrześcijan, z którymi pragnę przebywać, w której staram się być aktywnym członkiem, jak i której pozwolę wpływać na moje życie i postępowanie. Nie odrzucam, ani też nie osądzam relacji, jaką inni chrześcijanie mają z Panem Bogiem, są to moje osobiste ramy, pozwalające określić prawdę o Bogu i zweryfikować jedność z innym chrześcijaninem.
[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Nauka