Duchowe uczynki to duchowa zapłata
Podsumowaniem tych dwóch przejawów fałszywej pobożności są słowa Jezusa mówiące o tym, że zapłata jest obecnie odbierana. To znaczy teraz, w tym życiu. Poświęceni Bogu na służbę ludzie, nie mają nadziei w obecnym życiu, tylko swoje myśli i dążenia serca kierują do przyszłego Królestwa Bożego. A wiemy, że będzie ono duchowe, jak i duchowy jest „drugi Adam”: „Pierwszy człowiek jest z prochu ziemi, ziemski; drugi człowiek jest z nieba. Jaki był ziemski człowiek, tacy są i ziemscy ludzie; jaki jest niebieski człowiek, tacy są i niebiescy. Przeto jak nosiliśmy obraz ziemskiego człowieka, tak będziemy też nosili obraz niebieskiego człowieka. A powiadam, bracia, że ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego ani to, co skażone, nie odziedziczy tego, co nieskażone.” (1 Kor. 15:47-50).
W innym miejscu Pan Jezus naucza o konsekwencji złego lokowania naszych uczuć i dążeń w naszym chrześcijańskim życiu: „Sprzedajcie majętności swoje, a dawajcie jałmużnę. Uczyńcie sobie sakwy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej nie ma przystępu, ani mól nie niszczy. Albowiem gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze.” (Łuk. 12:33-34). Nie spodziewajmy się duchowych przywilejów, jeśli naszą pobożność chcemy konsumować zaszczytnymi miejscami w kościołach, pełnieniem widocznych funkcji (np. za kazalnicą, a nie na parkingu pilnując samochodów lub czyszcząc toaletę w zborze), czekając na uznanie u innych, a życie w zborze – traktując jak korporację – analizować pod kątem kariery. Naturalnie, to wszystko jest w zborze do osiągnięcia: kariera, uznanie, itd., ale to wszystko są przejawy cielesności, a dla takich ludzi miejsca w Królestwie Bożym nie ma, ponieważ ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego.