Wdowi Grosz

Okup jest jednym z aspektów dzieła Jezusa podczas pierwszej obecności. Nie ulega wątpliwości, że najważniejszym. Przez wiarę w niego wierzący może dostąpić usprawiedliwienia i już nie jest wtedy pod wyrokiem potępienia i śmierci, jaki spadł na Adama. Natomiast dla świata okup skutkuje podniesieniem z grobu na początku Tysiąclecia.

Drugi aspekt odnosi się do tego wszystkiego, co miało miejsce po chrzcie Pana. Ten okres ma dwa wymiary. Wymiar duchowy odnosi się do rozwoju Jezusa jako Nowego Stworzenia. Wymiar cielesny pokazuje Mistrza stającego się niepowtarzalną ofiarą za grzech.

Nasz Pan realizował swoje ofiarowanie przez 3,5 roku. W tym czasie głosił Dobrą Nowinę, nauczał apostołów i przygotowywał ich do późniejszej roli budowniczych Kościoła Prawdziwego, uzdrawiał chromych, ślepych, opętanych, trędowatych, wskrzeszał. Spotykał się z fałszywymi oskarżeniami, podejmowano próby zamordowania Go. Chodząc i głosząc Prawdę, przemierzał znaczne odległości. Jego całym majątkiem była miłość OJCA i zainteresowanie apostołów. Pod względem materialnym nie miał nic. W pewnym momencie Pan powiedział: „ Lisy mają jamy i ptaki niebieskie gniazda, ale Syn Człowieczy nie ma, gdzie by głowę skłonił.” (Ew. Mat. 8:20) Przez cały okres misji Jezus korzystał ze wszystkich swych talentów i mocy dla dobra ludzi.

Swoją misją Nasz Pan dowiódł wielu rzeczy. Po pierwsze, że jest zupełnie lojalny, absolutnie posłuszny wobec swego OJCA, przez wypełnienie Bożych poleceń (Jana 19:30). Po drugie, okazał doskonałą miłość, czyli rozwinął w pełni swoje Nowe Stworzenie (Jana 15:13; Psalm 109:4). Po trzecie, dzięki ofiarniczej krwi Jezusa przelanej na krzyżu Kościół Pierworodnych (Małe Stadko i Wielkie Grono – klasa duchowa, o której mówi Obj. 7: 9-15) dostępuje odpuszczenia grzechów popełnianych w ciele po poświęceniu (Obj. 1:5). Po czwarte, Jezus pokazał, że jest tym samym godzien miana Głowy dla Swej Oblubienicy (Kol. 1:18). Po piąte, udowodnił, że jest zupełnie przygotowany do przeprowadzenia dzieła Restytucji, czyli naprawy wszystkich rzeczy (Dz. 3:20,21).

Na krzyżową śmierć Pana należy patrzeć w kilku wymiarach. Na Golgocie okup został dokonany. Jezus także zakończył tam swoją misję, pełną aktów poświęcenia, i stał się niepowtarzalną ofiarą za grzech. Przez krzyż uwolnił również naród Żydowski od przekleństwa, jakie niósł Zakon przez jego przestąpienie (Gal. 3:10, 13). W końcu, jako Nowe Stworzenie, zapewnił sobie podniesienie do duchowej, a nawet więcej do Boskiej natury (Hebr. 5:9)

Wcześniej powiedzieliśmy, jak skutkuje ofiara Mistrza dla Jego prawdziwych naśladowców. Teraz należy wskazać, jak ta sama ofiara, w którą w Wieku Ewangelii włączone jest Małe Stadko (prawdziwy Kościół), będzie aktywna dla świata w Królestwie Mesjańskim. Proces podnoszenia ludzkości do doskonałości będzie trwał 1000 lat. Człowiek w tym okresie będzie powoli zrzucał z siebie wszelką niedoskonałość. Póki nie osiągnie stanu, jaki miał Adam przed upadkiem, będzie potrzebował zasługi ofiary, by móc się oczyszczać z grzechu. Wobec tego, ofiara Chrystusa (Głowy i Ciała) będzie stosowana do czasu, kiedy ludzkość powróci do stanu pierwotnej doskonałości w każdym aspekcie swego życia.

Trzeba być świadomym, że Nasz Pan, podejmując się dzieła zbawienia człowieka, nie miał pełnej gwarancji, że jego misja zakończy się pomyślnie. Liczył się z możliwością wiecznej śmierci za niewypełnienie w sposób doskonały nakazów OJCA. Jako dowód na to niech posłuży następujący zapis: „Za dni swego życia w ciele zanosił On z wielkim wołaniem i ze łzami modlitwy i błagania do tego, który go mógł wybawić od śmierci, i dla bogobojności został wysłuchany;” (Hebr. 5:7) Miejmy to zawsze w pamięci, jak wielkie ryzyko Mistrz podjął dla nas! Zaprawdę Jego miłość do nas i rodzaju ludzkiego jest wybitna!

Jezus swoim życiem pokazał istotę ofiary i znalazł w tym naśladowców. W pierwszej kolejności byli to apostołowie. Na wezwanie, ale nie rozkaz, porzucili oni swoje dotychczasowe życie i poszli za Jezusem. Dopuszczeni zostali do wielkiej pracy, jaka miała miejsce podczas pierwszej obecności Naszego Pana. Mówi o niej m.in. ewangelista Mateusz w 10 rozdziale swej księgi. Była ona dla nich jednak tylko namiastką tego, co będą czynić wraz ze swą Głową (Jezus) i innymi zwycięzcami podczas rzeczywistości Królestwa Chrystusowego, gdzie nie tylko Izrael, ale cały świat będzie korzystał obficie z rozlicznych błogosławieństw. Po wniebowstąpieniu Mistrza apostołowie kontynuowali jego dzieło i idąc czynili uczniami wszystkie narody (Ew. Mat. 28:19).

Trzeba sobie zdawać sprawę, że cena prawdziwego uczniostwa jest jednak wysoka. Mówi o tym apostoł Jan cytując następujące słowa Naszego Pana: „ Jeśli mnie prześladowali i was prześladować będą;” ponieważ „Nie jest sługa większy nad pana swego.” (Ew. Jana 15:20) Słowa były skierowane nie tylko do apostołów, ale i wszystkich prawdziwych naśladowców Pana. Można rzec, że cena uczniostwa to śmierć. Jest ona jednak śmiercią niezwykłą. Jezus powiedział apostołom: „Kielich, który ja piję, pić będziecie, i chrztem, którym jestem chrzczony, zostaniecie ochrzczeni.” (Ew. Mar. 10:40). Tym chrztem jest ofiarnicza śmierć. Poniósł ją Jezus, będzie ona i udziałem całego Kościoła.

Należy w tym miejscu zaznaczyć, że taki rodzaj śmierci musi poprzedzać także pełne poświęcenia życie. Tylko wtedy, kiedy nasze ziemskie pielgrzymowanie, aż do końca, będzie nasycone prawdziwą wiarą, nadzieja i miłością względem innych, OJCIEC policzy naszą śmierć jako ofiarniczą.

W Dziejach Apostolskich jest opisana wzruszająca historia uzdrowienia człowieka chromego od urodzenia. Piotr i Jan zmierzali do świątyni, kiedy zaczepił ich żebrak, prosząc o jałmużnę. Nie otrzymał jej, ale w zamian dostąpił cudu uzdrowienia. Piotr rzekł chromemu: „Srebra i złota nie mam, lecz co mam, to ci daję: W imię Jezusa Chrystusa Nazareńskiego, chodź!” (Dz. A. 3:6). Apostołowie nie dysponowali dobrami materialnymi, których by mogli użyć w celu pomocy temu biedakowi. Mieli za to coś o wiele cenniejszego – moc ducha świętego, której używali na świadectwo prawdziwości ewangelicznego przesłania. Ważna lekcja z tej historii wypływa dla nas. Umiejmy dawać innym, zwłaszcza braciom i siostrom, to co mamy najlepszego, jeśli tego potrzebują. W ten sposób okazujemy ducha miłości. Pamiętajmy, że „lepszą rzeczą jest dawać aniżeli brać” (Dz. 20:35)

Jeden z największych apostołów, Piotr, zadał kiedyś Panu Jezusowi pytanie: „Oto my opuściliśmy wszystko i poszliśmy za tobą; cóż za to mieć będziemy?” Odpowiedź Mistrza była następująca: „zaprawdę powiadam wam, że wy, którzy poszliście za mną, przy odrodzeniu, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich. I każdy, kto by opuścił domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo rolę dla imienia mego, stokroć tyle otrzyma i odziedziczy żywot wieczny.” (Mat. 19:28,29). Ta obietnica, o czym z resztą świadczy zacytowany fragment, nie dotyczyła tylko apostołów, ale także całego Kościoła Wieku Ewangelii. Dowodem na to niech będą również słowa uwielbionego Jezusa z Księgi Objawienia:„Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na moim tronie, jak i ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie.” (Obj. 3:21)

Ta nagroda, jaką jest nieśmiertelność i władza, wystawiona jest przed każdym, kto chce wejść pod przymierze ofiary (Psalm 50:5). Jednak nie ona, ale miłość do OJCA i Naszego Pana winna być dla chrześcijanina najważniejszym bodźcem do służby dla braci i innych ludzi.

Podziel się