W życiu Gedeona pokazana jest nie często przytaczana lekcja. Może nawet celowo? Gedeon, został wybrany jako jedyny właściwy kandydat na sędziego w Izraelu, który dzięki swojej postawie i charakterowi mógł wybawić Izraela z ręki Midiańczyków:
„Wtedy Pan zwrócił się do niego i rzekł: Idź w tej mocy twojej i wybaw Izraela z ręki Midiańczyków. Przecież to Ja cię wysyłam.” (Sędz. 6:14).
Gedeon niedługo po tych słowach potwierdził słuszny wybór Pański, stając w opozycji do swego ojca i niszcząc przedmioty bałwochwalcze Joasza, ojca Gedeona:
„Tejże nocy rzekł Pan do niego: Weź cielca z bydła twojego ojca i drugiego siedmioletniego cielca i rozwal ołtarz Baala, który należy do twojego ojca, i zetnij słup, który jest przy nim, A zbuduj dla Pana, Boga twego, na szczycie tej warowni ołtarz z ułożonych kamieni i weź drugiego cielca, i złóż całopalenie na drwach ze słupa, który ściąłeś. Gedeon wziął więc dziesięciu mężów spośród swoich sług i uczynił, jak mu powiedział Pan; ponieważ jednak bał się domowników swojego ojca i obywateli miasta, aby uczynić to w dzień, uczynił to w nocy.” (Sędz. 6:25-27)
Późniejsze dzieje Gedeona – jakże dobrze nam znane – tylko utwierdzają nas przekonaniu jak szlachetną postacią był Gedeon. Dodatkowo, Gedeon akcentował Boga, a nie siebie:
„Wówczas rzekli mężowie izraelscy do Gedeona: Panuj nad nami ty i twój syn, i twój wnuk, wybawiłeś nas bowiem z ręki Midiańczyków. Odpowiedział im Gedeon: Ja nie będę panował nad wami ani mój syn nie będzie panował nad wami; Pan będzie panował nad wami.” (Sędz. 8:22-23)
Pokazuje to nam postać, która od młodości trwała przy Bogu, aż do swej starości. Jednak okoliczności życia, pewnie i jego dokonania oraz powszechny szacunek wraz z podziwem innych ludzi spowodowały, że Gedeon zgrzeszył czyniąc jeden krok dalej:
„Rzekł jeszcze do nich Gedeon: Chciałbym was o coś poprosić; niech mi każdy z was da kolczyki ze swojego łupu. Złupieni mieli bowiem złote kolczyki, ponieważ byli Ismaelitami. A oni rzekli: Chętnie damy. I rozpostarli szatę, i wrzucili na nią wszyscy kolczyki ze swojego łupu.” (Sędz. 8:24-25)
„A Gedeon kazał z tego sporządzić posąg (Konkordancja Strong’a słowo nr #646 tłumaczone jako ‘efod’), który ustawił w swoim mieście Ofra; i uprawiał przy nim cały Izrael nierząd kultowy, tak iż posąg ten stał się pułapką dla Gedeona i jego domu.” (Sędz. 8:27).
W życiu Gedeona mamy konkretną lekcję mówiącą, że do upadku prowadzi chwiejna wiara. W jego życiu, były momenty, kiedy wiara była niestabilna.
Zauważmy, że często przytaczane wersety z runem (Sędz. 6:36-40), o ile są dowodem Bożej miłości dania opieki Pańskiej, o tyle z punktu widzenia Gedeona są dowodem słabości i jego osobistej nie wiary. Kolejny akt łaski Bożej został okazany poprzez wysłanie Gedeona do obozu wroga, by nabrał otuchy:
„Tejże nocy rzekł Pan do niego: Wstań, wtargnij do obozu, gdyż wydałem go w ręce twoje. Lecz jeżeli się boisz wtargnąć, to podejdź najpierw wraz ze swoim giermkiem Purą pod obóz I posłuchaj, co tam mówią, a potem nabierzesz otuchy i wtargniesz do obozu. (…)” (Sędz. 7:9-11)
W życiu Gedeona widzimy wiele obrazów i figur, które w lepszy sposób ukazują nam Boży Plan. Sam apostoł Paweł dostrzega wiele lekcji w życiu Gedeona przytaczając go w gronie innych mężów wiary (Hebr. 11:32). I nie ma wątpliwości, że tego wszystkiego Gedeon dokonał, dzięki wierze w Boga, ale praktycznie każdy jego czyn musiał przez Boga zostać potwierdzony widzialnym cudem, bądź innym dowodem Bożej obecności.
Bóg wiedział kogo wybiera: człowieka szlachetnego, ale ze słabą wiarą – widocznie taki mu był potrzebny. Jednak nie ma podstaw, by sądzić, że słaba wiara i liczne wątpliwości to coś, co Bóg u Gedeona aprobował. Przez ponad czterdzieści lat, Gedeon widząc tak liczne dowody Bożej opieki i łaski, nie utwierdził się w przekonaniu i nie wypracował w sobie tej stałości wiary. Finalnie, taka postawa doprowadziła go, jego rodzinę i Izrael do upadku. Z jednej strony absolutnie nie chciał być królem, bo królem w Izraelu jest Bóg, a z drugiej strony chętnie przyjął kosztowności z łupów wojennych, by uszyto dla niego efod, z pewnością kapłański, zarezerwowany dla potomków Aarona w służbie przy Przybytku. Tym samym, Gedeon podnosi się do rangi, która w żaden sposób mu się nie należała i śmiało możemy powiedzieć – zgodnie z zapisem Biblijnym – że doprowadziła go do grzechu. Gdyby tego było mało, swego syna z nałożnicy nazwał Abimelech, co się wykłada „ojciec mój jest królem” (Konkordancja Strong’a słowo nr #646 #40). To wszystko wskazuje na stan serca Gedeona.
Słabość wiary objawia się z jednej strony w świadomości co jest dobre lub złe, a z drugiej strony pozwala żądzom naszego ciała rosnąć i opanowywać kolejne obszary naszego duchowego życia. Gedeon chociaż był człowiekiem o właściwym charakterze, to jednak jego wątpliwości dopuszczały ludzkie „ale” co spowodowało, że finał nie był chwalebny. Dualizm wiary prowadzi do kompromisów, czasowych ustępstw, usprawiedliwienia, okazywania nad wyraz zrozumienia dla ludzkich słabości. A to już jeden krok bliżej do świata i jeden krok dalej od Boga. Powstaje pytanie: ile takich kroków trzeba w życiu zrobić, aby powrót okazał się niemożliwy?
Jakub nas przestrzega:
„Wiarołomni, czy nie wiecie, że przyjaźń ze światem, to wrogość wobec Boga? Jeśli więc kto chce być przyjacielem świata, staje się nieprzyjacielem Boga.” (Jak. 4:4)
Ten werset, skierowany do Kościoła (prawdziwych naśladowców Jezusa), nie mówi o tym, że adresaci wybrali świat. On nie mówi o małżeństwach, czy interesach ze światem. On mówi o przyjaźni. A przyjaciel, to nie brat, ale ktoś bliski, z kim można żyć w zażyłych relacjach, gdzie z roku na rok więź staje się coraz silniejsza. Tak właśnie postawa przyjaźni, samoczynnie wymusza na nas duchowy kompromis. Gedeon służąc Bogu, powinien służyć tylko Bogu i słuchać tylko Jego głosu. On jednak, wsłuchiwał się w swój wewnętrzny głos i rozważał nad swoimi pragnieniami i ambicjami. Z lekcji apostoła Pawła wiemy, że w naszym życiu nie ma miejsca na kompromis:
„Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?” (Rzym. 6:16).
Dlatego niepodważalnie powinniśmy walczyć z wątpliwościami i nie zostawiać ich czasowi. Wątpliwość, bądź słaba wiara, z dnia na dzień nie zburzy całej duchowej budowli, jednak jest to przypadłość, która regularnie postępuje:
„Dlatego zamysł ciała jest wrogi Bogu; nie poddaje się bowiem zakonowi Bożemu, bo też nie może.” (Rzym. 8:7). Nie pozostaje nam nic innego jak przyjąć do siebie słowa zachęty ap. Pawła: „Przeto, bracia, trwajcie niewzruszenie i trzymajcie się przekazanej nauki, której nauczyliście (…)” (2 Tes. 2:15)