Zajmiemy się dzisiaj wyjątkowym fragmentem w Biblii. Może nie jest to zbyt trafne określenie i ktoś mógłby rzec, że każda księga znajdująca się w Piśmie Świętym jest wyjątkową, gdyż duch ją zgromadził. Niemniej jednak Pieśń nad Pieśniami jest bardzo ciekawym fragmentem, a zarazem nieco oderwanym od pozostałych. Dzieje się tak dlatego, że utwór ten pozornie nie mówi nic o Bogu, ani nie zawiera żadnej myśli religijnej. Czytając go dosłownie dostrzegamy wyłącznie miłosną historię dwojga kochanków. Pieśń nad Pieśniami składa się z 7 części, w których akcja została przedstawiona za pomocą dialogów i monologów postaci. Wypowiedzi kochanków są niezwykle śmiałe, emanuje z nich więź emocjonalna obojga bohaterów, zaskakuje bezpośredniość wyznań. W utworze oprócz oblubieńców występuje także chór, który zadaje pytania i komentuje wydarzenia.
Niektórzy badacze twierdzą, że te właśnie cechy (czyli monologi i dialogi, komentarz chóru, podział na role) powodują, że księga ta należy do gatunku literackiego określanego jako dramat. Ciekawą uwagę w kontekście tego opisu zanotował siedemnastowieczny teolog francuski, Jacques Bossuet. Zgodnie z encyklopedią McClintocka i Stronga: „Myślą Bossueta jest, że utwór ten układa się w kształt dramatu, przedstawienia, składającego się z siedmiu aktów, z których każdy przypada na kolejny dzień, kończąc się w sabat, z tą jednak różnicą, że oblubieniec w ten dzień nie wychodzi jak zwykle do swych rolniczych zajęć, ale wychodzi z sali weselnej na widok publiczny ze swą małżonką”.
Więcej o szukaniu Chrystusa przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/136-jezus-chrystus-wczoraj-i-dzis-ten-sam-i-na-wieki/
SIEDEM PIEŚNI- SIEDEM ETAPÓW?
Jedną z prób zrozumienia tekstu, który zostawił nam Bóg, jest przełożenie siedmiu pieśni na siedem etapów wyboru Kościoła – Oblubienicy. Bliski związek i małżeństwo wychodzi na jaw dopiero w ostatnim akcie, czyli w ostatnim okresie Wieku Ewangelii. Zastosowany podział jest zatem analogiczny do tego z Księgi Objawienia, w początkowych jej rozdziałach. Jest to jedna z myśli, która może być słuszna w kontekście interpretacji Pieśni nad Pieśniami. Sądzimy, że jest to prawidłowa droga doszukiwania się głębszej wymowy, gdyż w literze utwór ten jest opowieścią o miłości oblubieńca do oblubienicy i na odwrót.
Fragment, który chciałbym abyśmy poddali głębszej analizie pochodzi z 3 rozdziału: „Na moim łożu szukałam w nocy tego, którego kocha moja dusza, szukałam go, ale go nie znalazłam. Wstanę więc i obiegnę miasto, ulice i place, będę szukać tego, którego kocha moja dusza. Szukałam go, ale go nie znalazłam. Spotkali mnie stróże, którzy obchodzą miasto. Czy widzieliście tego, którego kocha moja dusza? Ledwo odeszłam nieco od nich, znalazłam tego, którego kocha moja dusza. Uchwyciłam go i nie puszczę, aż go wprowadzę do domu mojej matki i do pokoju mojej rodzicielki. Zaklinam was, córki jeruzalemskie, na gazele albo na łanie polne: Nie budźcie i nie płoszcie miłości, dopóki sama nie zechce!” PnP.3:1-5.
Więcej o Kościele przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/138-jezus-na-gorze-przemienienia/
SZUKANIE OBLUBIEŃCA
Na początku należałoby, jak to często robimy, opowiedzieć sobie najpierw o czym jest rozważany tekst, zanim zajmiemy się szukaniem głębi wymowy słów Salomona. Możemy powiedzieć, że akcja toczy się nocą w jednym z domów. W domu tym znajduje się jedna postać, którą znamy jako oblubienicę. Szuka ona swojego oblubieńca, być może był on razem z nią kiedy zasypiała, ale kiedy się obudziła już go nie było. Być może wcale go z nią nie było, a szukanie było gestem rozpaczy z jej strony, do którego pchnęła ją głęboka miłość. Nie stała bezczynnie, tylko rozpoczęła poszukiwanie oblubieńca. Wyszła z domu, aby obiec miasto, ulice i place.
Podczas poszukiwań spotkała stróżów tego miasta. Nic więcej o nich nie wiemy. Możemy się jedynie domyślać, że tak jak w dzisiejszych czasach są potrzebni strażnicy porządku ochraniający miasto, tak samo było i wtedy. Określilibyśmy ich pracę jako „patrolowanie terenu”. Miasto śpi, oni natomiast czuwają nad jego bezpieczeństwem. Oblubienica zadaje im pytanie, na które nie znamy odpowiedzi – prawdopodobnie skoro jej nie ma w tekście, to nie udzielili jej. Była noc, nie wiedzieli o kogo chodzi, nie ma co się wytężać, lepiej sobie dać spokój i powiedzieć, że nikogo się nie widziało, tak aby ktoś dał nam spokój, żeby już nie drążył tematu. Być może tak czasami jest z nami. Żeby się nie namęczyć w tłumaczeniu kim jestem i dlaczego czytam Biblię, po prostu jej nie wyciągnę w czasie podróży w pociągu, chociaż lepszym byłoby poczytanie, niż bezczynne siedzenie. Dalszy opis jednak informuje nas o szczęśliwym zakończeniu poszukiwania.
Więcej o szukaniu Oblubieńca przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/141-przyozdobiona-oblubienica-dla-meza-swego/
TRZY TŁUMACZENIA WERSETU
Oblubienica odchodzi od stróżów miasta, oddala się na pewną odległość, wtem spotyka swojego ukochanego. Chwyta go i obiecuje nie puścić już do czasu, kiedy wejdą do domu jej matki, do pokoju rodzicielki oblubienicy. Monolog ten podsumowany jest zdaniem, które różnie zostało przetłumaczone w zależności od przekładu.
Biblia Gdańska: „Poprzysięgam was, córki Jeruzalemskie! przez sarny i łanie polne, abyście nie budziły ani przerywały snu miłego mojego, dokądby nie zechciał.”
Przekład Nowego Świata: „Zaprzysięgłam was, córki jerozolimskie, na gazele albo na łanie polne, żebyście nie próbowały obudzić lub wzniecić we mnie miłości, dopóki nie będzie do tego skłonna.”
Biblia Tysiąclecia: „Zaklinam was, córki jerozolimskie, na gazele i na łanie pól: nie budźcie ze snu, nie rozbudzajcie ukochanej, póki nie zechce sama.”
Werset ten jest niejako komentarzem do tej sytuacji. Odczytuję to jako podsumowanie wypowiedzi, monologu oblubienicy. Trudno jest określić jak powinny brzmieć te słowa, skoro jest taka rozbieżność w tych tłumaczeniach – raz mowa o miłości, raz o miłym, raz o ukochanej. Jedno jest pewne, że nie należy budzić, czy to miłości czy miłego czy ukochanej, dopóki sama nie zechce. W kontekście najbardziej pasowałoby to ostatnie. Dlatego, że jak wskazuje pierwszy werset, to właśnie ta ukochana, oblubienica, sama się obudziła i zaczęła szukać oblubieńca. Stąd takie podsumowanie, że dopóki sama nie zechce, to nie ma co jej budzić, ale kiedy się obudziła, to sama rozpoczęła poszukiwania umiłowanego.
Więcej o badaniu Pisma Świętego przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/126-gdy-biblia-jest-przewodnikiem-zycia/
OBLUBIENICA I OBLUBIENIEC
Kiedy w naszych głowach pojawił się już wymalowany obraz powyższego fragmentu, zastanówmy się teraz nad znaczeniem tych słów. Należałoby zacząć od głównych postaci tj. oblubienicy i oblubieńca. Myślę, że nie mamy problemu z odgadnięciem o kogo chodzi w tym tekście i kto się kryje pod tymi określeniami. Niemniej jednak należałoby udowodnić każdą naszą interpretację tekstem biblijnym, a nawet dwoma. Zwróćmy się zatem do wypowiedzi apostoła Pawła: „Zabiegam bowiem o was z gorliwością Bożą; albowiem zaręczyłem was z jednym mężem, aby stawić przed Chrystusem dziewicę czystą” 2Kor.11:2. Mowa jest tu o zaręczeniu czystej panny z jednym mężem, z Chrystusem Jezusem. Słowa skierowane są do braci, zatem możemy wysnuć wniosek, iż apostoł pod określeniem panna, dziewica, ma na myśli Kościół.
Drugim zapisem, którym się posłużymy, jest również wywód apostoła Pawła: „Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie (…) Tajemnica to wielka, ale ja odnoszę to do Chrystusa i Kościoła” Ef.5:25,32. Zestawienie Kościoła jako żony i Chrystusa jako męża, pokazuje relacje Kościoła z Chrystusem ukryte w relacjach kobiety i mężczyzny, zatem oblubienicy i oblubieńca. Przytoczyliśmy dwa fragmenty, z pewnością byłoby ich dużo więcej.
Zauważyliśmy na początku, że wydarzenie to ma miejsce w nocy. Ten symbol również nie sprawia większej trudności wytrawnym egzegetom Pisma Świętego. Noc jest związana z brakiem światła, z ciemnością, jako przeciwieństwo dnia jasności. Znajdujemy przynajmniej dwa zapisy, które mówią o powołaniu ludzi tworzących Oblubienicę z ciemności: „Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości” 1Piotr.2:9. Jest to powołanie do dziwnej światłości, choć początkowo byli oni w ciemności.
Więcej o jedności Ojca, Syna i Kościoła przeczytasz w artykule:
MIŁOŚĆ DO CHRYSTUSA
Drugi zapis o tym mówiący, na który się powołamy brzmi tak: „A Jezus znowu przemówił do nich tymi słowy: Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość żywota.” Jan.8:12. Uczniowie będą mieli światłość żywota, już dłużej nie będą pozostawać w ciemności. Do ich ręki włożona została pochodnia, która rozjaśnia im teraz drogę. Zatem noc, ciemność, to niezrozumienie Boskiego zamiaru względem człowieka. Kiedy jest ciemno, to nie wiemy jak iść, nie widzimy drogi, nie rozpoznajemy świata wokół siebie. Dotyczy to również rozpoznawania rzeczy duchowych wzrokiem nie pochodzącym ze świata zmysłów. Przyjęło się też potocznie stwierdzenie, że jak ktoś czegoś nie rozumie to jest „ciemny”, czyli nie może pojąć czegoś intelektualnie: „Człowiek mądry więcej potrafi niż mocny, a mąż światły więcej niż silny” Przyp.24:5. Podobnie tutaj symbol nocy jest związany z niezrozumieniem intelektualnym Planu Bożego.
„Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien” Mat.10:37. Mamy tu podkreślenie ważności miłości Kościoła, którą musi się charakteryzować w stosunku do Oblubieńca, Pana Jezusa. Werset mówi, że „szukałam tego, którego kocha moja dusza”. Miłość do Pana Jezusa musi być w członkach Ciała Chrystusowego bardziej rozwinięta od miłości skierowanej do bliskich.
Więcej o miłości do Chrystusa przeczytasz w artykule:
CZYM JEST ŁOŻE?
Ostatnim, bo ten nam pozostał, a zaraz pierwszym symbolem, wg porządku chronologicznego w tekście, jest łoże, łóżko. Przeczytajmy zatem proroctwo Izajasza 28:20 „Gdyż za krótkie jest łoże, aby się można wyciągnąć, a za wąskie przykrycie, aby się można otulić.” Mowa tu o łożu, które może być za krótkie, a przykrycie za wąskie, aby się można było otulić. Jeden z chrześcijańskich pisarzy tak komentuje ten fragment:
„»Łoże«, zgodnie z użyciem tego słowa przez Izajasza (Izaj.28:20) może oznaczać ludzkie wierzenia. Jest ono wystarczająco długie dla »niemowląt« w Chrystusie, jednak zbyt krótkie dla ukształtowanych »mężów«, by mogli się w nim »rozciągnąć«. Tak właśnie dzieje się z rozmaitymi »naukami ludzkimi« usiłującymi zastępować nauki Słowa Bożego, których długość i szerokość przewyższa ludzką wiedzę, bardzo się jednak od nich różniąc. Na przykład doktryna »wybrania«, której nauczają nasi przyjaciele kalwiniści, jest wystarczającym »łożem« umożliwiającym odpoczynek wielu »niemowlętom« w Chrystusie, których zmysły nigdy nie zostały dostatecznie wyćwiczone. Jednak w świetle wiedzy obecnego dnia niemowlęta te budzą się, a gdy wzrosną w łasce i w znajomości z pewnością stwierdzą, że owe stare łoża wyznaniowe są zbyt krótkie, by im zapewnić wygodę.”
Drugim miejscem, gdzie występuje łoże jest fragment: „Powiadam wam: Tej nocy dwaj będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony.” Łuk.17:34.
Więcej o wierze przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/qa43-byc-wiara-chrzescijanina/
ZNACZENIE SYMBOLICZNE
Mając zatem omówione wszystkie symbole z pierwszego wersetu, zbierzmy je razem w jedną całość. Członkowie Kościoła znajdujący się początkowo po pierwsze w stanie ciemności względem Bożego Planu, jednocześnie skrępowani są przez łoża wyznaniowe, które są dla nich za krótkie. Nie dają one możliwości znalezienia tego, który mówi: „Ja jestem droga i prawda, i żywot” Jan.14:6. Jednak wiedząc o Jezusie, żywią do Niego wielką miłość, dlatego postanawiają wstać z tego łoża, aby szukać Chrystusa poza nim. Postanawiają obiec miasto, ulice i place.
Aby odgadnąć znaczenie miasta, jego ulic i placów, należałoby udać się do zapisu: „I nastąpiły błyskawice i donośne grzmoty, i wielkie trzęsienie ziemi, jakiego nie było, odkąd człowiek istnieje na ziemi; tak potężne było to trzęsienie. I rozpadło się wielkie miasto na trzy części, i legły w gruzach miasta pogan. I wspomniano przed Bogiem o wielkim Babilonie, że należy mu dać kielich wina zapalczywego gniewu Bożego.” Obj.16:18-19. Wielkim miastem jest wielki Babilon, jak wynika z Księgi Objawienia. Miasto jako symbol władzy, wiedzie duchowy prym pod rządami władcy tego świata.
Drugim obrazem, którym mógłby nam tłumaczyć symbolikę miasta z Pieśni nad Pieśniami, jest zdobycie Jerycha. Jozue wraz ze swoim ludem okrąża miasto codziennie raz, a ostatniego dnia siedem razy i w końcu miasto zostaje zdobyte. W przeniesieniu, dopiero podczas ostatniego okresu wyboru Kościoła, siódmego dnia, kiedy wg Objawienia zesłanych zostaje 7 ostatnich plag w czasie Żniwa, wielkie miasto, czyli nominalne chrześcijaństwo, upada. Miasto zatem, w rozważanym przez nas fragmencie, oznacza nominalne kościoły chrześcijańskie.
STRAŻNICY NIE ZNALI MIEJSCA POBYTU OBLUBIEŃCA
Dalej oblubienica spotyka stróżów. Tak jak wspominałem, czuwali oni nad bezpieczeństwem owego miasta i z tego powodu mogą przedstawiać nam duchowych przywódców w chrześcijaństwie, którzy nie potrafili dać odpowiedzi tym, którzy szukali Prawdy i Chrystusa. Widzimy zatem, że poszukiwania w obrębie chrześcijaństwa nie przyniosły rezultatów, nawet spotkanie tych, którzy czuwają nad miastem, tzw. nadzorców, nie dało oblubienicy zadowalającej odpowiedzi. Stan owych strażników opisuje prorok Izajasz: „Wszyscy jego strażnicy są ślepi, wszyscy są nierozumni, wszyscy oni, to nieme psy, które nie umieją szczekać, tylko ziewają, leżą, lubią spać. Psy to żarłoczne, nienasycone. A są nimi pasterze, którzy na niczym się nie znają. Wszyscy chodzą swoją własną drogą, każdy myśli o własnej korzyści, wszyscy bez wyjątku” Iz.56:10-11.
W następnym wersecie dowiadujemy się, że odejście oblubienicy od stróżów pozwoliło na znalezienie oblubieńca. Zapis mówi, że „ledwo odeszłam”, co wskazywałoby na niewielką odległość. Sądzę jednak, że odejście oblubienicy było już poza miasto, place i rynki, gdyż tam nie mogła znaleźć swojego ukochanego. Dlatego udała się w poszukiwanie poza miasto. Zgodne to jest również z rzeczywistością, gdyż Kościół musiał wyjść z nominalnego chrześcijaństwa na spotkanie z Panem.
Więcej o opuszczeniu Babilonu przeczytasz w artykule:
OBLUBIENICA JEST Z OBLUBIEŃCEM
Następnie oblubienica chwyta się oblubieńca i już go nie opuści aż do czasu, kiedy zostanie wprowadzony do domu jej matki. Sformułowanie to na pewno kojarzy się nam z wprowadzeniem Rebeki do namiotu matki Izaaka, Sary. Doskonale znany obraz, kiedy Sara przedstawia nam przymierze, pod którym wybiera się Kościół, Izaak – Jezusa Chrystusa. Wejście do namiotu Sary jest tym samym, o czym mówi oblubienica w Pieśni nad Pieśniami – połączeniem się oblubienicy i oblubieńca. Na tym kończy się monolog, opowieść oblubienicy. Ostatni werset, jak już wspomniałem, jest pewnym komentarzem osoby trzeciej. Być może oznacza on, że nikogo na siłę Bóg nie zmusza do szukania Oblubieńca, ani na siłę nie wzbudza w ludziach miłości do Jezusa. Dopóki człowiek sam nie zechce, to Pan Bóg na siłę nie ciągnie człowieka.
Podsumowując ten krótki artykuł, możemy zauważyć, że Bóg ukrył pewne elementy Swojego Planu w różnych historiach. Często rozważamy zapisy dotyczące Narodu Izraelskiego, jako mowę alegoryczną skierowaną do nas. Przypatrujemy się prorokom, Eliaszowi, Elizeuszowi i dopatrujemy się pewnych grup ludzi. Bóg podarował nam księgę, która jest nieco inna od pozostałych, gdyż omawia historię dwojga kochanków, nieznanych z imienia. Posiada ona może dość dziwne opisy, dziwne porównania wyglądu oblubieńca czy oblubienicy. Mając jednak wyćwiczone umysły i z pomocą ducha świętego, wglądajmy w głąb takich ilustracji, które z pozoru nie zawierają nauki, ale w głębi, Bóg pod różnymi symbolami, ukrył prawdziwe piękno tej historii. Czytajmy zatem Biblię każdego dnia, aby łatwiej było nam kojarzyć fragmenty, a potem dopasowywać je do takich ilustracji, którą mogliśmy dzisiaj rozważyć. Mając znajomość Biblii, zdecydowanie łatwiej jest szukać głębi Boskich Słów.
Więcej o świętości przeczytasz w artykule:
https://www.52prawdy.pl/140-swietymi-badzcie-bo-ja-jestem-swiety/