Paweł nie kończy kwestii rozwodu tylko na tych słowach, kontynuuje: „A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie; w takich przypadkach brat czy siostra nie są niewolniczo związani, gdyż do pokoju powołał was Bóg” (1 Kor. 7:15). Tutaj także jest dopuszczony rozwód. Mówimy o sytuacji małżeństwa, w której jeden z małżonków jest poświęcony, drugi niewierzący. Z tytułu wiary mogą wyniknąć różnego rodzaju zwady. Apostoł w takim układzie sił, dopuszcza rozwód. Jednakże dogłębna analiza sugeruje okoliczności tego rozwodu. Przede wszystkim, z czyjej inicjatywy owy rozwód ma wyniknąć? „A jeśli poganin chce się rozwieść, niechże się rozwiedzie(…)” – dla Pawła, było rzeczą nie dopuszczalną, nie mieszczącą się w głowie, aby to poświęcony Bogu człowiek, chciał rozwodu. Chrześcijanie, są związani przed Bogiem sumieniem, i jakie to sumienie mamy, jeśli dochodzimy do wniosku, że ‘jednak’ popełniliśmy „błąd”, który trzeba naprawić. Autor listu zwraca uwagę, że to związek małżeński jest prawem, które chrześcijanin nie powinien przestępować. Dlatego argumentując fakt rozwodu, rozpatruje przypadek zrezygnowania z kontynuowania związku przez osobę niewierzącą.
Wierzący, podobnie jak Pan Jezus, powinien swój krzyż dźwigać. Kilka wersetów wyżej Paweł pisze wprost: „Pozostałym zaś mówię ja, nie Pan: Jeśli jakiś brat ma żonę pogankę, a ta zgadza się na współżycie z nim, niech się z nią nie rozwodzi; I żona, która ma męża poganina, a ten zgadza się na współżycie z nią, niech się z nim nie rozwodzi” (1 Kor. 7:12-13). Jeśli świadomie chrześcijanie wstępują w związki małżeńskie z niechrześcijanami, to niech te małżeństwa będą przez nich traktowane poważnie, tak jakby byli złączeni z poświęconą osobą. Jedyny przypadek rozwodu jest rozpatrywany przez Biblię, gdy niewierzący zażąda rozwodu.
W siódmym rozdziale omawianego przez dłuższą chwilę listu, znajduje się kolejny newralgiczny punkt, który jest różnie interpretowany: „Jesteś związany z żoną? Nie szukaj rozłączenia. Nie jesteś związany z żoną? Nie szukaj żony. A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła; wszakże tacy będą mieli doczesne kłopoty, ja zaś chciałbym wam tego oszczędzić.” (1 Kor. 7:27-28). Werset 27. jest oczywisty w swej wymowie. Natomiast werset 28. zdaje się sugerować, że powtórne małżeństwo jest dopuszczone: „A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś (…)” wraz z ostatnimi dwoma zdaniami wersetu 27. wydaje się, że Apostoł sugeruje, iż powtórne małżeństwo jest dopuszczone. Jednakże, czy 28. werset mówi o rozwodnikach? „A jeśli się ożeniłeś, nie zgrzeszyłeś, a jeśli panna wyszła za mąż, nie zgrzeszyła (…)” – jeżeli zdanie, jest ciągiem jakiejś myśli, to wydaje się to być niekonsekwencją ze strony apostoła Pawła, który najpierw mówi o rozwodnikach, a później o pannach. Według mojego zrozumienia, Paweł w wersecie 27. mówi o ludziach, którzy byli lub są w związkach małżeńskich, natomiast werset 28. zdaje się sugerować, iż mowa o pannach i kawalerach.
Rozważając kwestie Prawa Bożego, musimy też na tą sprawę – jak i na inne przejawy Bożej woli – siłą rzeczy spojrzeć z naszego ludzkiego punktu widzenia. Otóż bardzo często jest tak, że w naszej gorliwości i szczerości się zapędzamy i strofując samych siebie (tzn. konfrontując nasz charakter z Pismem Świętym) często strofujemy innych. Upominanie innych jest właściwe i ma gruntowne poparcie Biblii: „A jeśliby zgrzeszył brat twój, idź, upomnij go sam na sam; jeśliby cię usłuchał, pozyskałeś brata swego. Jeśliby zaś nie usłuchał, weź z sobą jeszcze jednego lub dwóch, aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa. A jeśliby ich nie usłuchał, powiedz zborowi; a jeśliby zboru nie usłuchał, niech będzie dla ciebie jak poganin i celnik” (Mat. 18:15-17);„(…) na zeznaniu dwóch albo trzech świadków opierać się będzie każda sprawa” (2 Kor. 13:1); „A jeśli ktoś jest nieposłuszny słowu naszemu, w tym liście wypowiedzianemu, baczcie na niego i nie przestawajcie z nim, aby się zawstydził; Nie uważajcie go jednak za nieprzyjaciela, lecz napominajcie jako brata” (2 Tes. 3:14-15). ‘Parakaleo’ to z greki m.in. ‘napominanie’ (Strong #3870), które to słowo jest tłumaczone jako: wzywać, zapraszać, zachęcać, dodawać odwagi, pobudzać, prosić, błagać, pocieszać. Duch tego słowa i jego znaczenie są oczywiste.
Dlatego mając wiele wersetów, które obligują nas do zwracania uwagi innym, wiedzmy, że nie możemy tego typu sytuacji wykorzystywać do własnych celów. Napomnienie musi być podyktowane miłością, jeśli nie ma w nas miłości, a jest jakiekolwiek inne negatywne uczucie, to nie możemy powiedzieć, że postępujemy według wytycznych Biblii, lecz swoich. Kwestia odpowiedniego napominania i podejścia do innych współbraci, którzy w naszej ocenie zbłądzili to bardzo szeroki temat i ramy tego artykuły w żadnym wypadku go tu nie pomieszczą, ze względu na ogrom wersetów zachęcających do „łagodnego napominania”. Chciałbym tylko wspomnieć, że egzekwowanie zapisów Pisma Świętego dotyczących spraw małżeństwa i rozwodów powinno być respektowane przez wszystkich na równi z innymi przykazaniami. Jeśli oburzamy się za czyjeś powtórne małżeństwo, to oburzajmy się także za czyjąś obmowę, kłamstwo czy wzajemną złość – bądźmy konsekwentni w służbie Bożej. Ponad to, zapisy Słowa Bożego dotyczące różnych spraw, nie mają nam służyć w pierwszej kolejności jako narzędzie od Pana Boga do wyłapywania błędów u innych Braci w Chrystusie. W pierwszym rzędzie Słowo Boże pisane jest do jego czytelnika, do każdego z nas indywidualnie i w takim duchu na to patrzmy. „A dlaczego widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku własnym nie dostrzegasz? Albo jak powiesz bratu swemu: Pozwól, że wyjmę źdźbło z oka twego, a oto belka jest w oku twoim? Obłudniku, wyjmij najpierw belkę z oka swego, a wtedy przejrzysz, aby wyjąć źdźbło z oka brata swego” (Łuk. 6:41-42).
Sprawa powtórnego małżeństwa rozbija się głównie o ‘wyjątki’ z Mat. 5:32 i 19:9. O ile te wersety są sporne, to pozostałe są już bardziej wymowne i brzmią jednoznacznie. Pismo Święte nie może sobie przeczyć, ale też nie można licytować się na wersety, tym bardziej, że ewangelista Łukasz również odnosi się do tej sprawy cytując Mistrza: „Każdy kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży” (Łuk. 16:18). Możemy pochylić się nad szczegółami sprawy i możemy nad nimi debatować, ale duch tej nauki jest niepodważalny: Dobierając sobie partnera, robimy to na całe życie:„Dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją, i staną się jednym ciałem” (1 Moj. 2:24).
- Spis treści
- 1. Mat. 5: Związki nieformalne
- 2. Strona 2
- 3. Strona 3