Dziś narodził się wam Zbawiciel

W połowie VI wieku przed naszą erą w pośród kwitnących państw Wschodu było szczególnie jedno, które przewyższało wszystkie inne: Babilon, ze stolicą o tej samej nazwie, „pani królestw”, jak mówił Prorok Izajasz (Izaj. 47:5). Od Zatoki Perskiej aż po wzgórza Haranu, poprzez Syrię aż do Egiptu rozciągał się jej wpływ, przybierając wszystkie formy zwierzchnictwa, począwszy od protektoratu, skończywszy na zaprowadzaniu niewoli. Babilon znamy nie tylko z drobiazgowo dokładnych prac wykopaliskowych, prowadzonych od roku 1899 przez archeologów niemieckich, ale także z relacji starożytnych historyków. Herodot, Diodor i inni wspominają „panią królestw” z zachwytem, a przecież widzieli już w Babilonie miasto strącone ze stanowiska stolicy, miasto, którego świetność była tylko odblaskiem dawnej chwały. Czymże musiał być Babilon wówczas, gdy Nabuchodonozor stojąc u szczytu potęgi, gromadził w nim swe skarby?

Babilon miał kształt czworoboku, którego przekątną stanowił Eufrat. Opasujący go mur szerokości dwudziestu pięciu metrów, z rozmieszczonymi co osiemnaście metrów wieżami, tworzył pancerz nie do przebicia. Tam gdzie „święta droga” przeznaczona wyłącznie dla triumfów wchodziła do miasta, brama Isztar wznosiła swe masywne wieże, ozdobione sześciuset prawie rzeźbami fantazyjnie wyimaginowanych zwierząt. Przez rzekę przerzucony był pięcioprzęsłowy most; jeszcze dziś widać siedem jego filarów i wielkie łodzie z cegieł kryte kamieniem, których dzioby prują prąd rzeki. Na tarasach o licowaniach z piaskowca, wapnia i bazaltu rozciągały się hektary komnat i dziedzińców pałacowych. W „wiszących ogrodach” opadających stopniami ku brzegom Eufratu, wśród schodów i wodotrysków ciągnęły się rzędy niezwykłych drzew sprowadzonych z dalekich krajów, a pokoje ukryte pod sklepieniami podtrzymującymi tarasy zapraszały latem do chłodnego wnętrza.

Podziel się