Czytanie Słowa Bożego

„Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości” (2 Tym. 3:16)

Rzemieślnik nie poświęca dużo uwagi swoim narzędziom, ale produktom nad którymi pracuje przy użyciu swoich narzędzi. Wydaje się, że w życiu chrześcijanina jest podobnie: rzadko mówimy o samej Biblii, ale często z Biblią w ręku poruszamy różne tematy. Interesują nas obietnice w niej zawarte, skutki naszego poświęcenia i wszystko to, co dopiero ma się stać. Z biegiem lat, kiedy nasze doświadczenie rośnie, jako już nie niemowlęta, automatycznie myśli kierujemy do „twardego pokarmu”, nierzadko odstawiając „mleko”.

Dla przykładu, na studiach inżynieryjnych, nie uczy się zasad tabliczki mnożenia lub umiejscowienia punktów na osi współrzędnych. To elementarna wiedza i bazując na niej, na studiach mówi się rzeczach trudniejszych i złożonych. Podobnie w życiu chrześcijanina, nie ma potrzeby mówić o tym czy należy czytać Biblię, bo każdy powie, że tak i to pewnie bardzo często! Jednak co powie poświęcony Bogu na służbę chrześcijanin, kiedy się go zapyta czy należy chodzić na zebranie? Oczywiście odpowie twierdząco. A jednak ta oczywistość była kiedyś lekceważona, jest i często dzisiaj:

„Nie opuszczając wspólnych zebrań naszych, jak to jest u niektórych w zwyczaju (…)” (Hebr. 10:25)

Czy zatem mamy uzasadnienie Biblijne, aby rozmawiać o samej Biblii i skutkach jej czytania na życie Poświęconych? Naturalnie, ponieważ czytanie Słowa Bożego również bywało zaniedbywane:

„Dopóki nie przyjdę, pilnuj czytania, napominania, nauki” (1 Tym. 4:13)

Ap. Paweł pisząc listy do zborów, często przypominał im rzeczy znane i oczywiste, dlatego, że zauważał, że to właśnie z nimi jest największy duchowy problem:

„Nie piszemy wam bowiem nic innego, jak tylko to, co czytacie i co też rozumiecie (…)” (1 Kor. 1:13)

Mając na uwadze powyższe, zwróćmy się do naszego wersetu tytułowego i postaramy się przeanalizować słowa Pawła i zastanowić się jakie skutki może nieść na nasze życie „całe Pismo”.

Natchnione

Mówiąc o natchnieniu Słowa Bożego, nie mówimy o czymś mistycznym i niezrozumianym, ale mamy na myśli rolę i znaczenie Ducha Świętego. Niestety wielu chrześcijan, przy mniejszym zrozumieniu wersetów Słowa Bożego, mylnie określa Ducha Św. jako byt osobowy, przez co zrozumienie „natchnienia” Biblii jest niepełne.

Przede wszystkim musimy sobie powiedzieć, że liczy się to, i tylko to, co jest z Ducha Świętego:

„Przede wszystkim to wiedzcie, że wszelkie proroctwo Pisma nie podlega dowolnemu wykładowi. Albowiem proroctwo nie przychodziło nigdy z woli ludzkiej, lecz wypowiadali je ludzie Boży, natchnieni Duchem Świętym.” (2 Piotra 1:20-21)

Cała reszta, chociażby najwspanialszym językiem napisana, jest komentarzem i zawsze powinna mieć niższą rangę od Słowa Bożego. Jeżeli sobie uświadomimy, że Biblia nie jest dziełem przypadku lub wynikiem ludzkiego zamysłu, a zaplanowanym zbiorem Słów, jakie Bóg postanowił zebrać w całość dla wybierającego się Kościoła, tym samym musimy jakoby z automatu uznać, że wspomniany „wykład Słowa Bożego” nie może być czyniony w oparciu o cielesne założenia. Wielu tłumaczy Biblię w cielesny sposób: traktując ją jako mitologię żydowską, jako zbiór zasad moralnych o charakterze uniwersalnym lub jako inspirację do osiągania osobistych celów. Wielokrotnie, współcześnie Biblia jest traktowania przez niewierzących jako pretekst, aby osiągać swoje cele biznesowe. Możemy bez trudu zauważyć, że traktowanie Biblii jako zwykłej pozycji wydawniczej było i jest dość popularne.

Takie podeście niesie za sobą określone skutki:

„(…) są w nich pewne rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie.” (2 Piotra 3:16)

Kiedy używamy właściwego klucza do Biblii, możemy liczyć się z tym, że mamy szansę na obiecaną nagrodę. Jednak, jeżeli użyjemy niewłaściwego klucza (ludzkich założeń), może nas spotkać zatracenie i to nie dlatego, że z premedytacją działamy, aby mataczyć i manipulować wersetami, ale dlatego, że jako niewykształceni w znajomości Słowa Bożego i bez duchowego umocnienia możemy dojść do mylnych wniosków. Mimo najszczerszych intencji. Dlatego, jeśli natchnienie Słowa Bożego zostało osiągnięte poprzez wpływ Ducha Świętego, to tylko i wyłącznie dzięki Duchowi można zrozumieć w niej zapisy, o czym poucza nas Jan:

„Ale to namaszczenie, które od niego otrzymaliście, pozostaje w was i nie potrzebujecie, aby was ktoś uczył; lecz jak namaszczenie jego poucza was o wszystkim i jest prawdziwe, a nie jest kłamstwem, i jak was nauczyło, tak w nim trwajcie.” (1 Jana 2:27)

Brak podejścia duchowego do Słowa Bożego automatycznie powoduje, że pole interpretacji i ludzkich nauk jest nad zwyczaj urodzajne. W kościele Rzymsko-Katolickim, te ludzkie nauki i zwyczaje są skodyfikowane w wymiarze tzw. „tradycji”, która traktowana jest na równi ze Słowem Bożym. To właśnie, dzięki cielesnemu podejściu (które na przestrzeni dziejów historii miało wymiar politycznych decyzji), dzisiaj możemy mówić o całej gamie odstępstw w nominalnym chrześcijaństwie.

Namaszczenie, o którym wspomina Jan, jest darem, który miał być wręczony tylko prawdziwym naśladowcom Chrystusa:

„Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w imieniu moim, nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem.” (Jan 14:26).

Kiedy uświadomimy sobie, że mamy przywilej posiadania Ducha Świętego, naszym obowiązkiem jest rozwijać Nowe Stworzenie, aby tym samym powiększać przestrzeń dla Ducha panującego w nas. Konsekwencją tego jest nie tylko większa miara Ducha Świętego, ale także wspomniane przez apostoła Pawła skutki badania Słowa Bożego.

Pożyteczne do nauki

Mając pewność natchnienia Słowa Bożego przez moc Ducha Świętego, oraz jednocześnie posiadając cząstkę tego samego Ducha, która umożliwia nam lepsze zrozumienie głębi zapisanych tam słów, możemy śmiało stwierdzić, że to właśnie Biblia jest tym niezbędnym narzędziem, przez które dowiadujemy się o duchowych sprawach, jak to czynili od wieków prorocy:

„Zbawienia tego poszukiwali i wywiadywali się o nie prorocy, którzy prorokowali o przeznaczonej dla was łasce, Starając się wybadać, na który albo na jaki to czas wskazywał działający w nich Duch Chrystusowy, który przepowiadał cierpienia, mające przyjść na Chrystusa, ale też mające potem nastać uwielbienie.” (1 Piotra 1:10-11).

Utwierdza nas to w przekonaniu, że Biblia, którą znamy ma swój określony cel i zadanie do spełnienia w Wieku Ewangelii:

„Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska. Czy Bóg to mówi ze względu na woły? Czy nie mówi tego raczej ze względu na nas? Tak jest, ze względu na nas jest napisane, że oracz winien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będzie uczestniczył w plonach.” (1 Kor. 9:9-10)

Ten konkretny przypadek, pokazuje, jak zapis Mojżeszowy, ma swoje realne przełożenie na sytuację wybieranego Kościoła, tzn. rola, praca i przywileje w służbie apostolskiej. Tym samym, możemy dostrzec zapisy, które dotyczą każdego poświęconego i każdy może z tej księgi wyciągnąć lekcje globalne (dotyczące całej klasy) jak i indywidualne (dotyczące codzienności poszczególnych członków klasy nóg).

Nauka jaką możemy czerpać, nie ma charakteru używania jakiś teologicznych definicji bądź przekazywania teorii. Wbrew pozorom, na kartach Biblii jest dużo praktyki. Szczególnie okazana jest ona na przykładach wskazując jakie konsekwencje czekają człowieka wskutek podejmowanych przez niego decyzji:

„A to stało się dla nas wzorem, ostrzegającym nas, abyśmy złych rzeczy nie pożądali, jak tamci pożądali.”; „A to wszystko na tamtych przyszło dla przykładu i jest napisane ku przestrodze dla nas, którzy znaleźliśmy się u kresu wieków.” (1 Kor. 10:6, 11)

Salomon zachęcał młodych, aby bacznie słuchali pouczeń starszych od siebie:

„Synu mój, słuchaj pouczenia swojego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki” (Przyp. 1:8)

Często ten werset jest mylnie postrzegany jako bezwzględne posłuszeństwo rodzicom. W rzeczywistości, ta rada ma swoje źródło w mądrości wcześniejszych pokoleń i doświadczeń jakie mają za sobą. Nie inaczej ma się to założenie w wymiarze duchowym, o czym uczy ap. Paweł:

„Cokolwiek bowiem przedtem napisano, dla naszego pouczenia napisano, abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli.” (Rzym. 15:4)

Tym samym, mamy naukę dwupłaszczyznową. Z jednej strony możemy nauczyć się jak postępować w naszym codziennym życiu, aby osiągać efekty w postaci zmiany naszych cielesnych charakterów. Z drugiej strony dowiadujemy się jakie są Boskie zamierzenia względem człowieka, poprzez ukazanie tajemnicy w świetle dziennym:

„Oznajmiwszy nam według upodobania swego, którym go uprzednio obdarzył, Tajemnicę woli swojej, aby z nastaniem pełni czasów wykonać ją i w Chrystusie połączyć w jedną całość wszystko, i to, co jest na niebiosach, i to, co jest na ziemi w nim.” (Efezj. 1:9-10)

Nauka o której wspomniał Paweł ma charakter uniwersalny dla Nowego Stworzenia i może mieć swoje skutki w procesie…

…wykrywania błędów

Mówiąc o błędach jakie pojawiają się w zborach, podświadomie identyfikujemy to z napominaniem jakie mają czynić chrześcijanie – a tym samym akcentujemy to znaczenie Słowa Bożego do innych. Ma to swoje uzasadnienie, bo Pismo Święte wielokrotnie zwraca uwagę jakie znaczenie ma napominanie i zwracanie uwagi na wzajemne postępowanie. Kontekst 2 Tym. 3:16, który analizujemy, ma raczej wymiar indywidualny. Dlatego, oprócz przyjmowania napomnień od innych, możemy właśnie dzięki duchowemu zrozumieniu Słowa Bożego, poprzez nauki tam zawarte dokonywać głębokich autorefleksji nad swoim charakterem i postępowaniem.

Oczywiście, to nie jest tak, że my sami z siebie dochodzimy do pewnych wniosków. To by była metoda cielesna, a na rynku wydawniczym jest mnóstwo pozycji, które wskazują jak zmieniać swoje życie i nawyki, aby osiągnąć sukces w życiu zawodowym, bądź prywatnym. To właśnie otrzymany zadatek Ducha, jaki dostali Poświęceni, pozwala na zrozumienie swojego postępowania:

„Tak mówi Pan, twój Odkupiciel, Święty Izraelski: Ja, Pan, twój Bóg, uczę cię tego, co ci wyjdzie na dobre, prowadzę cię drogą, którą masz iść. O, gdybyś był zważał na moje przykazania, twój pokój byłby jak strumień, a twoja sprawiedliwość jak fale morskie!” (Izaj. 48:17)

To właśnie dzięki badaniu Słowa Bożego, poznajemy wolę Bożą względem nas i dostrzegamy w jakim postępowaniu Bóg ma upodobanie. Nie musimy zmieniać swego życia wg ludzkich metod, ale względem Boskiego porządku, a mamy różne postawy opisane szczególnie w historiach Starego Testamentu.

Autorefleksja jest szczególnie trudna. Łatwo krytykować innych, wypominać im ich grzechy, obarczać winą i odpowiedzialnością. Niezwykle trudno dostrzec swoje „jedno zdanie za dużo”, jeden gest więcej, czy swój brak wyciągniętej ręki w odpowiednim momencie. Jest to skutkiem cielesnej przywary, której niejednokrotnie dajemy upust, chociaż Bóg cierpliwie nas wielokrotnie upomina:

„Wszak Bóg przemawia raz i drugi, lecz na to się nie zważa”; „Aby odwieść człowieka od złego czynu i uchronić męża od pychy.” (Ijoba 33:14, 17)

Przykładem postawy braku refleksji jest Bileam i jego chęć zysku kosztem dobrze mu znanej woli Pańskiej:

„I rzekł do niego anioł Pański: Dlaczego zbiłeś już trzy razy swoją oślicę? Przecież to ja wyszedłem jako twój przeciwnik, gdyż droga twoja jest zgubna i wbrew mojej woli. Oślica mnie widziała i trzy razy przede mną ustępowała; gdyby nie była ustąpiła przede mną, byłbym cię zabił, a ją zachował przy życiu.” (4 Mojż. 22:32-32)

Bileam już na początku tej historii zna wolę Pańską i wiedział, że nie należy korzystać z zaproszenia Króla Moabskiego:

„I rzekł Pan do Bileama: Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, gdyż jest on błogosławiony.” (4 Mojż. 22:12)

Widać, że chęć zysku przysłaniała bojaźń Pańską. Innym przykładem jest król Saul, który nienawiść do Dawida okazywał na wszelkie sposoby. Jednocześnie Saul wiedział, że to w Dawidzie Bóg ma upodobanie:

„Teraz oto wiem, że na pewno zostaniesz królem i że w twojej osobie utrwali się królestwo izraelskie.” (1 Sam. 24:21)

Jednak strach przed utratą pozycji w Izraelu i zazdrość za dokonania wojenne, w wielu sytuacjach nim targały, czego niejednokrotnie dawał wyraz.

Oba te przykłady pokazują, że Bóg w swojej dobroci daje wskazówki człowiekowi, by ten zmienił swoje postępowanie i uratował się z dawna zapowiedzianego gniewu. Dlatego musimy być świadomi, że przyjmując napomnienia od braci, lub od Boga z kart Pisma Świętego, musimy pamiętać cały czas, że ma to swój uzasadniony, konkretny cel:

„Gdy zaś jesteśmy sądzeni przez Pana, znaczy to, że nas wychowuje, abyśmy wraz ze światem nie zostali potępieni.” (1 Kor. 11:32)

A to wszystko ma być podyktowane konkretną zmianą w naszym myśleniu i postępowaniu, bo już teraz ciążą na żyjących w Laodycei obowiązki rozwijania nowego ‘ja’:

„Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się.” (Obj. 3:19)

Poprawa

Jednak upamiętanie się, czy też pokuta, nie mają być pustą refleksją nad swoim postępowaniem. W przypadku dostrzeżenia w swoim życiu błędu, należy go poprawić i można to robić dwojako: na sposób cielesny lub na sposób duchowy. Cielesny sposób to niejednokrotnie opieranie swojego życia na współczesnych mentorach tzw. rozwoju osobistego, którzy podają wskazówki jak zmienić życie. Trzeba przyznać, że wiele z tych rad jest dobrych, jednak człowiek poświęcony powinien do nich podchodzić z rezerwą. Cielesne, dobre metody, mają zastosowanie dla ciała. Chrześcijanie, powinni mieć wyższe, duchowe cele, więc główną inspirację do zastosowania wszelkiej poprawy powinni czerpać z kart Pisma Świętego. Niby oczywiste, a jednak nie zawsze stosowane…

Zmagania z grzechem i szukanie ratunku u Boga szczególnie możemy dostrzec w księdze Psalmów:

„Prowadzisz mnie według rady swojej, A potem przyjmiesz mnie do chwały. Kogóż innego mam w niebie, jeśli nie ciebie? I na ziemi w nikim innym nie mam upodobania!” (Psalm 73:24-25)

I to właśnie Bóg jest tym, do kogo możemy przyjść i on jest gotów wskazać nam rozwiązanie i pomóc się zmienić:

„Słowo twoje jest pochodnią nogom moim I światłością ścieżkom moim.” (Psalm 119:105)

W tym miejscu jednak, największym problemem jest poddanie się pod wolę Pańską, a nie proszenie Boga, by spełnił wolę naszą. Jeśli dostrzeżemy grzech w sobie samych i będziemy chcieli dokonać korekty naszego charakteru, to istnieje szansa, że będziemy mieli pomysł jak to zrobić. I w tym miejscu nie należy zdawać się na własny rozum, ale w pełni oprzeć się na Panu, by ta zmiana, eliminacja grzechu, była skuteczna i zgodna z wolą Pańską. Polegając na cielesnych metodach, możemy wplątać się w poważniejsze kłopoty:

„Niejedna droga zda się człowiekowi prosta, lecz w końcu prowadzi do śmierci.” (Przyp. 16:25)

Przykładem spełniania woli Bożej na swój sposób był Saul, jeszcze zanim został Apostołem. Był on przekonany, że mordowanie chrześcijan było jedynym słusznym sposobem na oczyszczenie Izraela z grzechu i poprawę duchowości jego braci:

„Ja sam również uważałem, że należy wszelkimi sposobami występować przeciwko imieniu Jezusa Nazareńskiego, Co też czyniłem w Jerozolimie, a gdy otrzymałem pełnomocnictwo od arcykapłanów, wtrąciłem do więzienia wielu świętych, kiedy zaś skazywano ich na śmierć, ja głosowałem za tym” (Dzieje Ap. 26:9-10)

I chociaż czytamy o zmianie Saula w Pawła, o tyle wielu obecnych chrześcijan zmiany swojego postępowania nie uczyni, nadal realizując swoją wizję chrześcijaństwa i tym samym będąc daleko od tego w czym Bóg ma upodobanie:

„W owym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? A wtedy im powiem: Nigdy was nie znałem. Idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie.” (Mat. 7:22-23)

Dzięki wspomnianemu wcześniej Duchowi Świętemu, mamy łaskę i przywilej dostrzec nauki i cenne lekcje dla nas, jednak naszym obowiązkiem jest panować na pokusami i w pełni poddawać się woli Pańskiej, bo to jest nasza odpowiedzialność:

„Rzekł im Jezus: Gdybyście byli ślepi, nie mielibyście grzechu, a że teraz mówicie: Widzimy, przeto pozostajecie w grzechu.” (Jan 9:41)

Wychowanie w sprawiedliwości

Niejednokrotnie Bóg przyrównuje swoje postępowanie z poświęconymi do postępowania ojca względem syna:

„Poznaj tedy w swoim sercu, że jak człowiek ćwiczy swego syna, tak Pan, Bóg twój, ćwiczy ciebie.” (5 Mojż. 8:5)

Tym samym możemy dostrzec tą zależność w szerszym kontekście. Z jednej strony Biblia poucza jakim być rodzicem i jak postępować z dziećmi, z drugiej strony to my możemy czuć się jak dzieci względem Boga i postępować według Jego upodobania.

Mówiąc o wychowaniu (w sprawiedliwości) mówimy o życiu według określonych zasad i wartości z jednej strony, ale także o metodologii osiągania tego stanu. Bóg złożył na każdego Izraelitę obowiązek odpowiedniego zaangażowania w swój rozwój duchowy:

„Abyś był przejęty czcią dla Pana, Boga twego, przestrzegając po wszystkie dni twego życia wszystkich jego ustaw i przykazań, które Ja dziś nakazuję tobie, twoim synom i wnukom, i abyś żył długo.” (5 Mojż. 6:2)

Jak łatwo można dostrzec, bycie przejętym czcią, nie jest zwykłym służalczym wykonywaniem czynności opisanych w Zakonie. Bóg oczekuje najwyższego zaangażowanie, totalnego zanurzenia się w Prawo Boże i codzienne życie przykazaniami.

Dalej kładzie odpowiedzialność za przekazanie tego stanu zaangażowania na swoją rodzinę:

„Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając.” (5 Mojż. 6:7)

Jak widać, wpajanie tych zasad swoim dzieciom, nie jest tylko czytaniem przed snem, lub rozmową o Bogu co siedem dni.

To właśnie stworzenie odpowiedniej atmosfery w domu, zbudowanej na fundamentach Pisma Świętego, powoduje że to wychowanie w sprawiedliwości może mieć wymiar praktyczny. Inaczej można mówić o nominalnej wierze, jak to było w domu Heliego:

„Ale synowie Heliego byli nikczemni i nie znali Pana.” (2 Sam. 2:12)

Nie jest powiedziane jakie relacje panowały w domu Heliego. Jednak dowiadujemy się, że o nikczemnym postępowaniu swoich synów dowiedział się dopiero na starość (2 Sam. 2:22), co może sugerować, że nie był zbyt zaangażowany w życie swych synów jak i w służbę jaką pełnili. Konsekwencje doskonale znamy.

Widać, że to Biblia, jej zapisy, nauki i zasady, które mają być wpajane, tworzą atmosferę do wychowania dzieci w duchu Pańskim, czego skutki mogą być błogosławione:

„Wychowuj chłopca odpowiednio do drogi, którą ma iść, a nie zejdzie z niej nawet w starości.” (Przyp. 22:6)

Tak samo z punktu widzenia człowieka poświęconego: stworzenie odpowiedniej atmosfery wokół siebie jest pewnością wychowania Nowego Stworzenia według upodobania Pańskiego. Tak w przypadku dzieci, ojcowie mieli wytyczać granice i pouczać o drodze Pańskiej, tak i poświęceni, powinni jako dzieci znać wytyczone przez Ojca granice i według odpowiednich zasad postępować, często podejmując niepopularne i trudne decyzje, jak to było za czasów Jozuego:

„Oddajcie tedy Panu zbożną cześć i służcie mu szczerze i wiernie: usuńcie bogów, którym służyli wasi ojcowie za Rzeką i w Egipcie, a służcie Panu.” (Joz. 24:14)

Podsumowanie

Celem tego wszystkiego, o czym wspomnieliśmy, nie jest zmiana jakości życia, nawyków czy przyzwyczajeń, dla samej zmiany. Cel to przygotowanie ludu Pańskiego do przyszłego dzieła jakie ma wykonać Kościół:

„Aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany.” (2 Tym. 3:16)

Paweł nie mówi o konkretnym dobrym uczynku. Wypowiada się dość uniwersalnie. Jednak podkreśla, że obecna praca nad charakterem Nowego Stworzenia obecnie nie ma zostać wykorzystana, ale dopiero w przyszłości. Obecnie Kościół ma być przygotowany:

„Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych, będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana, nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego.” (2 Tym. 2:21)

To jak my dzisiaj podejdziemy do wypracowywania odpowiednich cech charakteru, do rozwiązywania konfliktów i jak wiele czasu poświęcimy na studiowanie Planu Bożego, niekoniecznie będzie miało przełożenie po tej stronie zasłony. Może widoczny brak zadowalających efektów będzie nas osłabiał i zniechęcał. Tutaj jednak liczy się wielokrotnie wspominana w Biblii wytrwałość i cierpliwość, a także wiara w kosztowne obietnice:

„Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność. Staczaj dobry bój wiary, uchwyć się żywota wiecznego, do którego też zostałeś powołany i złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.” (1 Tym. 6:11-12)

Obyśmy w pełni wykorzystali dany nam czas, na umartwianie tego co cielesne i rozwijaniu tego co duchowe, korzystając każdego dnia z dobrodziejstwa Słowa Bożego.

Podziel się